Kamera DVR MIO 688 to najnowszy rejestrator jazdy od firmy MIO. Jak sprawuje się w praktyce, jak nagrywa oraz czy warto ją kupić? Sprawdź w naszym teście.
Bardzo wiele osób chętnie sięga po wideorejestratory sygnowane logiem MIO. Nie są tanie, ale kojarzą się przede wszystkim z wysoką jakością wykonania oraz trwałością.
MIO 688 wyposażony jest w matrycę Sony EXMOR. Jest to jedna z najlepszych matryc dostępnych na rynku do tego typu sprzętu. Rejestrator jest lekki i dość mały. Nagrywa w rozdzielczości 1080p (full HD)
Producent wyposażył rejestrator w moduł GPS, który śledzi trasę i parametry podróży. Urządzenie rozpoznaje prędkość, współrzędne naszej trasy oraz kierunek ruchu. Ciekawostką jest wbudowana baza fotoradarów, którą można comiesięcznie aktualizować za darmo. Gdy zbliżamy się do miejsca, w którym często można spotkać fotoradar, urządzenie z dużym wyprzedzeniem nas o tym ostrzeże.
Jak przystało na wideorejestrator znajdziemy tutaj również czujnik przeciążeń, który automatycznie zabezpieczy nagranie w przypadku nagłego wstrząsu. O dziwo, kilkukrotnie zdarzyło mi się aktywować ten czujnik…pracującymi wycieraczkami.
Zobacz także: Jaki wideorejestrator wybrać
Kolejną ciekawostką jest system LDWS. Po jego włączeniu, kamera ostrzega nas przed niekontrolowaną zmianą pasa ruchu. W praktyce zupełnie się to nie sprawdza, bo kamera ostrzega nas za każdy raz, gdy zbliżamy się do zakrętu. Podobnie sytuacja wygląda z czujnikiem zderzeniowym. Kamera sprawca czy auto przed nami nagle gwałtownie nie zmniejszyło prędkości i czy nie grozi nam kolizja. Jeżeli tak i w zależności od ustawień – zapiszczy bądź ostrzeże nas głosowo. Zauważyłem, że system dość często aktywował się bez wyraźnego powodu.
Od MIO 688 oczekiwałem bardzo dużo. Najwięcej spodziewałem się po jakości obrazu, która w rezultacie nie okazała się aż tak dobra. Byłem tak zdziwiony niską jakością, że postanowiłem przesłać przykładowe nagranie bezpośrednio do MIO. Okazało się, że trafiłem na uszkodzony egzemplarz, który od razu został wymieniony na inny. O dziwo tej zmiany znacząco nie odczułem i nadal mam duże zastrzeżenia do obrazu. W gorszym świetle (pochmurna pogoda) wyraźnie widać artefakty, piksele i zafarb różowym kolorem. Mam nadzieję, że to tylko ja pechowo dwa razy dostałem uszkodzony sprzęt.
[…] Specyfikacja Recenzja […]