Monitor dla graczy Philips Momentum 279M1RV z ambiglow (recenzje, opinie)

W dzisiejszym materiale testuję najnowszą propozycję dla graczy od firmy Philips – monitor Momentum 279M1RV z podświetleniem ambiglow. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto go kupić? O tym w dzisiejszym materiale. 

Philips Momentum – pierwsze wrażenia

W dzisiejszych czasach monitory komputerowe nie tylko umożliwiają pracę i rozrywkę, ale także oferują zaawansowane technologie, które podnoszą jakość wyświetlanego obrazu. Jednym z takich nowoczesnych urządzeń jest opisany monitor, który łączy w sobie kilka ciekawych rozwiązań. 

Philips Momentum wyposażony jest w panel typu Nano IPS, który pozwala, który pozwala osiągnąć bardzo dobrą reprodukcję kolorów i głębokie kontrasty. Testowany monitor ma ekran o przekątnej 27 cali i obsługuje rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli. Monitor oferuje szeroki zakres opcji podłączenia, w tym HDMI 2.1, DP 1.4 oraz USB-C. Jeżeli zdecydujemy się na podłączenie HDMI lub DP, otrzymamy odświeżanie na poziomie 144 Hz. W przypadku USB-C wynosi ono 120 Hz. 

Szybka reakcja i niskie opóźnienie wejścia

Dla graczy czas reakcji monitora to kluczowa cecha. Tutaj mamy do czynienia z 1-milisekundowym czasem reakcji, co eliminuje efekt smużenia obrazu podczas dynamicznych scen w grach. Ponadto, niewielkie opóźnienie wejścia sprawia, że akcje reagują na ruch myszki lub kontrolera natychmiastowo. Pomocne w tym temacie są również dodatkowe ustawienia wbudowane w monitor. 

Jasność i kontrast

Z jasnością sięgającą 450 cd/m² oraz technologią SmartContrast, monitor dostarcza obraz o wyraźnych detalach i intensywności. Kontrast typowy na poziomie 1000:1 gwarantuje głęboką czernią i żywe barwy, co przekłada się na realistyczną wizualizację zarówno w grach, jak i filmach.

Philips Momentum – plusy i minusy

Monitor ma wręcz masywną podstawkę, która przypomina nieco miniaturowy soundbar. Takie rozwiązanie zajmuje trochę miejsca na biurku, ale nawet w trakcie pisania na klawiaturze mechanicznej, wibracje nie przenoszą się na ekran i ten stoi idealnie równo bez najmniejszego kołysania, czy drgań. 

Dźwięk z głośników monitora jest wystarczający do biurowych zastosowań – np. zobaczenia jakiegoś filmiku w social media, czy przeprowadzenia telekonferencji. Mniej wymagające osoby mogą w ten sposób też słuchać muzyki, ale mając do wyboru słuchawki lub ten monitor – wybrałbym słuchawki. 

Philips Momentum ma dość sporo możliwości ustawień, ale sam kontroler znajdujący się z prawej strony tyłu obudowy bywa mało responsywny. To, co nie spodobało mi się w pierwszej kolejności, to szybkość uruchamiania tego monitora. Nigdy nie spotkałem się jeszcze z ekranem, który po przejściu w tryb oszczędzania energii (np. gdy odejdziemy na chwilę od komputera), potrzebuje nawet 10 sekund by wybudzić się ponownie. Jest to strasznie irytujące. Jeżeli słuchacie muzyki przez monitor i przejdzie w tryb oszczędzania energii, muzyka automatycznie zostanie odcięta i nie zmienimy tego w żaden sposób. 

Ambiglow w monitorze

Druga rzecz, która mi się nie spodobała, to ambiglow. Spodziewałem się, że Philips znany z technologii Ambilight, popisze się również w przypadku ambiglow. Nic bardziej mylnego. Ambilight to technologia stworzona przez Philipsa, która polega na tworzeniu otoczenia świetlnego wokół telewizora. Idea za ambilightem polega na emitowaniu światła z tylnej części urządzenia w kierunku otaczającej je powierzchni, na przykład ściany, co powoduje, że wizualnie ekran wydaje się większy i bardziej otoczony. Efekt ten ma również na celu dostosowanie światła emitowanego przez telewizor do obrazu na ekranie, co może poprawić jakość oglądania i uczynić doświadczenie bardziej immersyjnym. W ten sposób – to co widzisz na ekranie jest również niejako rzutowane kolorem na ścianę za nim.

Dlaczego jestem zawiedziony w przypadku ambiglow? Ta funkcja kompletnie się nie sprawdza. W trybie śledzenia ekranu podświetlenie reaguje z dość dużym opóźnieniem i każda zmiana absolutnie nie jest płynna, a mocno skokowa. Przeskakując między otwartymi kartami – szybko się zniechęciłem. Oglądając testowe filmy moja niechęć się tylko pogłębiła, opóźnienie jest tak duże, że często ekran wyświetla już coś innego niż jest wyświetlane za nim. Jest to zupełnie bez sensu. Podobnie kolor podświetlenia, który wyraźnie w tym trybie ciągnie w odcienie niebieskiego i ogólnie chłodne kolory, co w niczym nie przypomina tego, co jest na monitorze. 

Na szczęście mamy możliwość zmiany tych ustawień np. na reakcję koloru na dźwięk. Tutaj zaskoczenie. Łącząc się za pomocą DisplayPort i odtwarzając muzykę przez monitor – podświetlenie po prostu nie działa. Zmieniając źródło dźwięku na inne, również się nic nie działo. Wśród innych ustawień mamy również np. świetliste niebo, pulsowanie, czy ruch. Ruch jest bardzo skokowy i rozprasza. Ostatecznie zdecydowałem się na świetliste niebo, co uruchamia sekwencję odtwarzania różnych kolorów losowo i to na różnych częściach podświetlenia. 

Monitor w grach

W przypadku gier, w tym przedziale cenowym nie ma aż tak specjalnie do czego się przyczepić. Obraz jest ostry i płynny, a to w tym przypadku dwie najważniejsze rzeczy.