Navitel R500 GPS to kolejna propozycja kamery samochodowej tej firmy, którą mam okazję przetestować w praktyce. Jak sprawuje się w praktyce? Jakie ma plusy i minusy? Czy warto ją kupić? O tym w dzisiejszej recenzji.
Navitel R500 GPS z wyglądu przypomina nieduży aparat cyfrowy. Z przodu urządzenia dominuje sporych rozmiarów osłona soczewki w stylu obiektywu, sugerująca wysoką jakość obrazu. Mimo dekoracyjnych wypustek, nie pełnią one funkcji regulacji – są jedynie ozdobą. Z lewej strony wideorejestratora znalazł się slot na karty microSD (max 128 GB, testowałem na karcie 64 Sandisk extreme PRO), przycisk reset oraz kontrolkę oznaczającą aktualny stan. Tył urządzenia, a dokładniej element widoczny z kokpitu samochodu ma dość spory ekran IPS 2.35 cala o rozdzielczości 480×320 pikseli. Z jego prawej strony producent umieścił już klasycznie cztery duże przyciski sterujące.
Kamera DVR na górze obudowy ma specjalne wejście magnetyczne do uchwytu. Wystarczy zbliżyć ją do końcówki takiego uchwytu i całość podłączy się dość pewnie. Samo mocowanie do szyby to prosty przegub zakończony płaskim elementem z taśmą dwustronną. Akurat ja nie przepadam za mocowaniem na taśmę dwustronną, bo ciężko jest poprawić raz źle ustawioną kamerkę, ale z pewnością jest to połączenie znacznie trwalsze i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, aby jakakolwiek kamerka odpadła z szyby.
Funkcje i technologia
Kamera jest wyposażona w sensor GC2053 z trybem night vision i szklaną optyką, co powinno zapewnić wysoką jakość obrazu. Kąt widzenia wynosi 130 stopni, a nagrania są rejestrowane w rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Zamiast tradycyjnego akumulatora, zastosowano superkondensator. Dodatkowo, urządzenie posiada G-sensor, cyfrowy prędkościomierz, alerty GPS i możliwość nagrywania dźwięku.
Navitel R500 GPS w użytkowaniu
Montaż kamery jest banalnie prosty. Praktycznie wystarczy podłączyć do niej zasilanie, włożyć kartę i nic nie trzeba dodatkowo konfigurować. To już mój drugi model wideorejestratora Navitel R500 GPS, który testuję. Pierwszy z nich nagrywał w bardzo słabej jakości i po konsultacji z serwisem zalecono mi aktualizację sprzętu. Aktualizacja nic nie zmieniła poza zepsuciem dodatkowo funkcji GPS. Dlatego dla spokoju sumienia wspominam o tym również w materiale.
To, co mi się spodobało to dość duży ekran, na którym dokładnie wszystko widać. Przejrzenie ustawień w menu zajmuje dzięki temu dosłownie chwilę. Prędkość widoczna na ekranie to raczej dodatek dla naszych pasażerów, bo kierowca ma przecież własne wskaźniki i nie będzie raczej patrzył kątem oka na wideorejestrator. To, co mnie od razu wkurzyło, to dźwiękowe ostrzeżenia związane z oznaczeniami GPS. Z jakiegoś dziwnego powodu, wideorejestrator ostrzega mnie przed każdym przejściem dla pieszych w drodze do pracy myśląc i wyświetlając symbol znaku spowalniacza na drodze. Nie ma to zupełnie nic wspólnego z rzeczywistością. Ta funkcja w R500 GPS przebrała miarkę w momencie, gdy jechałem obwodnicą Lublina okrążając miasto z zachodu na wschód. Jak możecie się domyślać, również na obwodnicy kamerka ostrzegała mnie przed… spowalniaczami na drodze. To pierwsza funkcja, którą od razu radzę Wam wyłączyć dla zdrowia psychicznego.
Jakość nagrywania
I doszliśmy w artykule do najważniejszej kwestii. Jak wygląda obraz nagrany kamerą Navitel R500 GPS w dzień i w nocy? Mimo wymiany urządzenia na nowe, jakość obrazu pozostała ta sama. Dla mnie jest ona po prostu nie do zaakceptowania. Na nagraniu w dzień widać bardzo dużą kompresję, wręcz wielkie kwadratowe piksele i przy skoku ekspozycji widać, jak urządzenie się gubi i czasem potrafi całkowicie zerwać obraz. W słoneczny dzień widać mocne przepalenia jaśniejszych partii, które wręcz kolorują się na fioletowo. Na takim nagraniu ciężko jest cokolwiek dostrzec, nawet tablice rejestracyjne. A testowałem urządzenie na kilku kartach pamięci, w tym tej, której używam do nagrywania materiału w 4K z drona Mavic2PRO.
W nocy nie jest wcale lepiej. Plusem jest dość jasny obraz w miejscach bardzo słabo oświetlonych. Tutaj faktycznie tryb „night vision” potrafi sobie poradzić, ale wiąże się to z utratą szczegółowości i jeszcze bardziej widoczną kompresją.