Dyson Gen5detect absolute to najnowszy odkurzacz pionowy od firmy Dyson. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto go kupić? O tym w dzisiejszej recenzji. Odkurzacz bezprzewodowy wypożyczyłem od producenta do testów.
Odkurzacz Dyson Gen5detect to kolejne urządzenie, które sprawdzam w ramach wielkiego testu odkurzaczy bezprzewodowych w poszukiwaniu idealnego sprzętu dla siebie.
Dyson Gen5detect absolute to flagowy model bezprzewodowego odkurzacza pionowego Dyson, który miał premierę pod koniec 2023 roku. Jest następcą modelu Dyson V15 Detect i oferuje szereg drobnych zmian i ulepszeń, w tym przycisk włącz/wyłącz zamiast klasycznego spustu, jaśniejsze światło lasera w szczotce Fluffy Optic, czy wbudowana szczotka z nasadką, która chowa się w rurze. Nie jest to więc rewolucja, a ewolucja, swoiste usprawnienie poprzedniej generacji.
Dyson Gen5detect – pierwsze wrażenia
W zestawie z urządzeniem otrzymałem ładowarkę, uniwersalną elektroszczotkę Digital Motorbar, elektroszczotkę Fluffy Optic, miniszczotkę zapobiegająca plątaniu włosów. Jest także wbudowana szczotka do zbierania kurzu z końcówką szczelinową. Pierwsza z nich jest największa i dzięki 56 wbudowanym grzebieniom sprawdzi się do różnych zastosowań w każdym domu. Druga zawiera miękki wałek, oraz jasne podświetlenie laserowe odkurzanej powierzchni. Trzecia z nich ma nietypowy – stożkowy wałek, który zapobiega plątaniu włosów. Skręca włosy i przesuwa wprost do pojemnika. Jest dedykowana do odkurzania materacy, kanap, schodów, legowisk i innych, gdzie można natrafić na długie włosy lub sierść zwierząt. Producent wbudował w urządzenie też szczotkę szczelinową z końcówką z włosia. Wypinając jednostkę centralną z rury, możemy jednym ruchem rozłożyć ten element zamieniając całość w odkurzacz ręczny. Z ciekawości, wypiąłem również tę końcówkę by spróbować zamocować ją końcówki rury (np. by odkurzyć róg wysokiego sufitu). Da się ją wpiąć w ten sposób, ale nie ma już jak podłączyć rury do jednostki centralnej. Z jednej strony jest to więc ciekawe rozwiązanie, ale nie przemyślano do końca różnych zastosowań.
Szczotki sprawdzają się w codziennym stosowaniu, chociaż w trakcie testów najczęściej używałem tej uniwersalnej. Brakuje mi w niej podświetlenia chociaż ledowego, bo w tym przypadku nie ma tu żadnego. Warto dodać też parę słów o samym składaniu odkurzacza, czy rozkładaniu go na elementy. Montaż jest bardzo prosty dzięki zastosowaniu licznych klipsów blokujących. Wystarczy wsunąć dany element i ten blokuje się do momentu ręcznego zwolnienia blokady. W trakcie pierwszej konfiguracji można wybrać też język wyświetlacza.
Jednostka centralna
Jednostka centralna jest dość spora i trzeba przyznać – dość ciężka. Od strony użytkownika znalazło się miejsce na wyświetlacz, włącznik i przycisk zmiany trybu pracy. Urządzenie uruchamia się w trybie auto, w którym i w zależności od podłoża i stopnia zabrudzenia – odkurzacz samodzielnie dobiera moc odkurzania. Tryb eco jest oczywiście najbardziej cichy i pozwala znacznie wydłużyć czas odkurzania. Z kolei tryb boost aktywuje pełną moc. Aktualne ustawienie widzimy na wyświetlaczu, a w trakcie odkurzania zmienia się w wykres z podziałem na 4 wielkości cząstek zabrudzenia. Najmniejsze – powyżej 10, 90, 180 i 500 mikronów. Wykres jest aktualizowany cały czas i możemy zobaczyć, z czym aktualnie mierzy się Dyson. Statystyki możemy też przeglądać, bo te sumują się po każdym odkurzaniu. Pod wykresem znajduje się również duży zegar z pozostałym możliwym czasem odkurzania. Jeżeli bateria zacznie się wyczerpywać – zobaczymy również stosowne ostrzeżenie. Odkurzając szczotką uniwersalną w trybie auto – kompletnie nie ma co zwracać uwagi na pozostały czas pracy. Ten zmienia się skokowo i 15 minut może szybko zmienić się w 3 minuty. Przekonałem się o tym, gdy chciałem odkurzyć cały domek i po prostu zabrakło mi baterii na ostatnie pomieszczenie. Musiałem grzecznie czekać, aż bateria podładuje się chociaż 30 minut by móc skończyć odkurzanie.
Wygląd urządzenia
Podoba mi się ogólny wygląd urządzenia i jego kolorystyka, chociaż akumulator wygląda już, jakby został zdjęty ze starego odkurzacza. Zaskoczyła mnie też jakość wykończenia, która miejscami jest świetna, a obok kiepska. Na myśl przychodzi mi natychmiast czerwona uszczelka pojemnika, która na krawędziach jest już poszarpana w wielu miejscach i najpewniej wkrótce się zerwie. Gdy szerzej zainteresowałem się tematem, okazało się, że sporo osób zwróciło uwagę na ten element, więc nie jest to odosobniony przypadek. Z kolei, wysuwając jednostkę centralną z rury, nie mogłem później wpiąć jej z powrotem, bo ruchomy spód klapki pojemnika na brud delikatnie odstawał. Na tyle mało, aby ciężko było to zauważyć, ale na tyle dużo by nie chciał zaskoczyć klips mocujący. Zdarzyło się tak też wielokrotnie. Dziwnym rozwiązaniem jest klips zwalniający baterię z jej przodu. Gdy używałem Dysona w trybie ręcznego odkurzacza z nasadką do usuwania sierści – zdarzyło mi się uderzyć baterią w krzesło, co wyłączyło urządzenie bo ta się po prostu wypięła.
Dyson Gen5detect wymaga regularnej konserwacji różnych elementów, ale są one łatwo dostępne dla użytkownika. Nie ma żadnego worka, filtr HEPA można czyścić, a wałki wyjąć ze szczotek i umyć. Pojemnik na brud znajduje się w jednostce centralnej. Po zdjęciu rury głównej można go nacisnąć, aby otworzyć pojemnik i przesunąć wszystkie zabrudzenia poza niego. To akurat bardzo sprytne rozwiązanie, które sprawdza się w praktyce i powoduje, że nie trzeba dotykać palcami brudu, ani męczyć się z opróżnieniem pojemnika. Chociaż pełny pojemnik może pomieścić reklamowaną pojemność 0,77L, nie powinno się go napełniać powyżej linii Max, co oznacza, że jego efektywna pojemność wynosi tylko około 0,45L. Jest wykonany z przezroczystego plastiku, więc w każdej chwili można sprawdzić, jak bardzo jest pełny.
Jak wspomniałem wcześniej, filtr HEPA też można czyścić, a odkurzacz przypomni nam o jego konserwacji na swoim wyświetlaczu. Jeżeli nie założymy filtra z powrotem, urządzenie nie włączy się wcale informując nas o tym na wyświetlaczu. Wszystkie części, które myjecie pod zimną wodą, powinny być pozostawione do wyschnięcia przez co najmniej 24 godziny przed ponownym zainstalowaniem w odkurzaczu. Oczywiście nie jest dobrym pomysłem suszyć je na kaloryferze, czy przy pomocy suszarki do włosów.
Dyson Gen5detect – wydajność odkurzania
Odkurzacz waży 3.5 kilograma i to jest jego jedna z największych wad. To najcięższe urządzenie tego typu, jakie miałem to tej pory okazję testować i to po prostu czuć. Jest cięższy niż Dyson V15 Detect o prawie pół kilograma, prawdopodobnie ze względu na drobne różnice w konstrukcji i dodanie wbudowanego narzędzia szczelinowego/szczotki do kurzu. Nadal jest daleko od najcięższego odkurzacza na rynku, ale dodatkowa waga może sprawić, że będzie nieco uciążliwy w użyciu jako ręczny i będziecie musieli obsługiwać go dwiema rękami.
W trakcie sprzątania mieszkania, już po kilku minutach miałem zmęczony nadgarstek. Nie są to jedynie moje odczucia, bo poprosiłem jeszcze kilka osób by chwilę poodkurzały Dyson Gen5detect. Każda narzekała, że odkurzacz jest dość ciężki. Z drugiej strony trzeba przyznać, że to także najbardziej zwrotny sprzęt do tej pory. Dzięki specjalnej budowie uchwytu szczotki, ta może wykonywać niemal cyrkowe ewolucje i to w miejscu. Bardzo to ułatwia i usprawnia odkurzanie.
Ten model odkurzacza ma bardzo dużą siłę ssącą i radzi sobie wręcz doskonale w czyszczeniu różnych powierzchni – zarówno twardych podłóg, płytek, dywanów o małym włosiu, samochodu, czy trudno dostępnych miejsc. Przy odkurzaniu gęstych dywanów trzeba być ostrożnym, bo odkurzacz chętnie wciąga wszystko, co odstaje np. przewody. Brakuje mi w zestawie elastycznej końcówki, która pozwoliłaby odciążyć nadgarstek przy odkurzaniu np. zakamarków samochodu. Warto też dodać, że najczęściej odkurzałem w trybie auto, co jest też dość głośne, bo w zależności od wykrytego zabrudzenia, urządzenie wchodzi w tryb boost i słychać też głośno pracującą turboszczotkę. Tryb eco jest miłym zaskoczeniem, bo jest znacznie ciszej, można odkurzać dłużej i co najważniejsze, nie ma z tym problemu.
Sprzątając dom odkurzałem najczęściej z uniwersalną turboszczotką, bo ta jest największa i sprawdza się na wielu różnych powierzchniach. Jednak inne elementy z zestawu są równie dobre. Zaskoczył mnie fakt, gdy zmieniłem końcówkę na tę z laserowym podświetleniem, świeżo odkurzona podłoga była pełna drobin kurzu już po niespełna kilkudziesięciu minutach od wcześniejszego sprzątania. Odkurzanie z użyciem podświetlenia laserowego to świetna, ale zaraz przerażająca zabawa. Pokazuje idealnie ile brudu znajduje się na podłodze, ale wręcz zaskakuje, że aż tak dużo brudu i tak szybko gromadzi się w naszych domach. Plus pokazuje wszystkie nierówności na panelach, czy parkiecie więc może to być irytujące. Podobnie, jak odkurzanie dywanu w nowym mieszkaniu. Dywan ma raptem kilka miesięcy, jest regularnie odkurzany, a gdy Dyson przyssał się do niego, wskaźniki zasysanego brudu wystrzeliły na max, a pojemnik już po chwili wypełnił się brudem. Przerażające, ale świetne.
Czy więc Dyson Gen5detect dobrze odkurza? Zdecydowanie tak. Czy radzi sobie z sierścią zwierząt? Tak. Czy sprawdza się na różnych nawierzchniach? Również tak. Gorzej, jeżeli chcemy odkurzyć w rogu ścian przy suficie, wtedy brakuje możliwości przyczepienia ssawki szczelinowej do rury. A mogliśmy tak zrobić chociażby w ostatnio testowanym przeze mnie odkurzaczu bezprzewodowym Karcher. To także kolejny odkurzacz, którego nie da się w każdej chwili postawić w miejscu w pionie, jak chociażby taniego Hover free 500. Dlaczego jest to przydatne? Gdy odkurzamy cały dom, to bez sensu jest powrót do pomieszczenia ze stacją dokującą gdy chcemy np. wysunąć krzesła spod stołu. Wiele modeli nie da się oprzeć o ścianę, bo szczotki są dość porywcze i łatwo można porysować ścianę, czy mebel na którym opieramy cały odkurzacz. W przypadku Hover wystarczy przegiąć urządzenie i rura blokuje się w turboszczotce i całość stoi gdziekolwiek ją postawimy. To bardzo przydatne rozwiązanie. Ani Samsung, Karcher, Bosch, i teraz Dyson nie mają tej możliwości. Istotnym jest też fakt, że w zestawie z Dyson Gen5detect nie ma stacji dokującej wcale i należy ją oddzielnie dokupić. To zaskakujące, bo odkurzacz kosztuje 3960 zł, a stacja dokująca dodatkowe 700 zł.
Dyson Gen5detect – akumulator i ładowanie
Pełne ładowanie baterii trwa około 4.5 godziny. Przy użyciu uniwersalnej turboszczotki, w trybie auto przekłada się to na około 15-20 minut odkurzania. W trybie eco wydłużymy ten czas nawet do godziny. Tryb boost da nam 6-7 minut. Laserowa szczotka to nawet 35 minut odkurzania.