Poruszanie się w świecie web 2.0 nie jest proste. Wydawałoby się, że do internetowej społeczności może dołączyć każdy w bardzo prosty sposób. Owszem może, ale wiele nie zdziała, jak nie będzie potrafił się wśród niej odnaleźć. Internautów jest wielu, a motywy ich działania są różne. Poniżej przyglądam się spamerom działającym w sieci.
Internauta Spamer
Definicja w największym skrócie określałaby go jako osobę, która zajmuje się śmieceniem Internetu. Jednak zajmując się tematyką spamu musimy wspomnieć o kilku jego aspektach. Specjaliści do końca nie wiedzą, skąd wzięło się określenie „spam” i próbują doszukać się źródła definicji w nazwie popularnej w czasie drugiej wojny światowej konserwy mięsnej (SPAM). Jednak zjawisko to zaczęto dostrzegać już na samym początku istnienia sieci.
Spamer może działać w sposób świadomy (zdecydowana większość) bądź też nie. W drugim przypadku spamer jest swojego rodzaju ofiarą, której komputer został zainfekowany szkodliwym oprogramowaniem i służy jako tzw. komputer zombie. Następnie taki sprzęt używany jest do różnego rodzaju działań sprzecznych z prawem (m.in. masowe powielanie, wysyłanie spam poczty, ataki typu DdoS, wyświetlanie reklam), za które odpowiedzialność ponosi niczego nieświadoma ofiara.
Jak wygląda spam? Przede wszystkim jest to niechciana dla adresata treść, na której otrzymywanie nie wyraził zgody i jest ona identyczna dla wszystkich osób, które ją dostają. Najczęściej spam ma zachęcić do odwiedzenia konkretnej strony, sklepu w celu wygenerowania ruchu, bądź skuszenia się na ofertę (najczęściej medycyna i pornografia) lub też, co jest najniebezpieczniejsze, gdy spamer podszywa się pod istniejącą stronę w celu wyłudzenia informacji, pieniędzy. Treści takich wiadomości najczęściej mówią o tym, że daleki krewny zostawił nam wielki spadek czy wygraliśmy duże pieniądze, mimo że nie braliśmy udziału w żadnym konkursie. Pieniądze zostaną nam wypłacone po przelaniu opłaty operacyjnej i wtedy kontakt całkowicie się urywa.
Zdarzają się też listy podszywające się pod bank, który prosi o potwierdzenie wszystkich danych i zalogowanie się na stronie . Link zamieszczony w wiadomości prowadzi do specjalnie spreparowanej strony, która niczym nie różni się od oryginalnej. Jednak, gdy podamy na niej nasze prawdziwie dane/kody/hasła możemy stracić wszystkie pieniądze (przeczytaj więcej w tekście: Uwaga na fałszywe wiadomości z banku PKO BP).
Spam jest nie tylko groźny dla użytkowników, ale także dla całej infrastruktury sieciowej. Wiadomości nie są wysyłane pojedynczo, a w setkach tysięcy egzemplarzy, co obciąża łącza i spowalnia działanie serwerów.
Dodatkowo jest źródłem różnego rodzaju wirusów i złośliwego oprogramowania, które może spowodować uszkodzenie komputera i utratę danych. Co więcej, spam dociera do wszystkich bez względu na wiek i młodsi użytkownicy są narażeni na przeczytanie np. wiadomości zawierającej pornograficzne zdjęcia.
Kolejnym problemem jest obsługa pocztowa w czasach gdy spamu w internecie jest mnóstwo. Dawniej, gdy rozpoczynało się dzień od sprawdzania poczty otrzymywało się tylko listy, które nas interesowały. Teraz większość z nich to spam, przez który musimy przebrnąć aby trafić na wartościowe treści. Większość usługodawców oferujących darmową pocztę wprowadza wiele rozbudowanych sposobów walki ze spamem, przez co może się również zdarzyć, że omyłkowo nasze wiadomości mogą zostać uznane za spam i możemy stracić możliwość wysyłania jakichkolwiek listów.
W Internecie oprócz niechcianych listów nie brakuje tzw. spambotów. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na nagminnie powtarzane słowo w sieci „złośliwy program”. Spambot, to odpowiednio napisany kod, który niczym indeksujące pająki popularnych wyszukiwarek sieciowych przemierza sieć w poszukiwaniu stron WWW. Tutaj podobieństwa się kończą. Misja takich robotów jest prosta, ale bardzo szkodliwa. Mogą to być tzw. harvestery (żniwiarze, kolekcjonerzy), które zapisują w swojej bazie danych adresy mailowe internautów. Następnie takie bazy służą do wysyłania spamu lub są odsprzedawane innym firmom. Możemy wyróżnić także roboty towarzyskie, które automatycznie rejestrują się na forach, lub księgach gości i udając zwykłego użytkownika zamieszczają post chwalący autora strony i zapraszają na swoją.
Ofensywne spamboty, to prawdziwa udręka administratorów i moderatorów forów, które nie wymagają rejestracji przy publikowaniu wiadomości. Takie programy najczęściej rejestrują się pod setkami różnych nicków i zamieszczają setki, a nawet tysiące wiadomości z linkami, lub obrazkami. Usuwanie takich postów jest czasochłonne, a sam spam bardzo obciąża serwery i może doprowadzić do ich zawieszenia. Administratorzy broniąc się przed spambotami zaczęli używać tzw. Captcha (obrazek, na którym znajduje się specjalny kod, który w trakcie dodawania posta, lub rejestracji trzeba przepisać w specjalne okienko. Gdy się tego nie zrobi, rejestracja jest niemożliwa).
Szybko okazało się jednak, że przepisanie zniekształconych znaków sprawia wielu użytkownikom spore problemy, a spamboty zostały na tyle udoskonalone, że potrafią odczytywać znaki z obrazków.
Spamerzy to nie tylko wykwintnie napisane programy, które poruszają się po cyfrowym świecie, ale także użytkownicy, którzy grasują w web 2.0. Największy ich wysyp nastąpił po spopularyzowaniu się branży e-commerce (wszelkich stron, które umożliwiają zarabianie promującym je osobom poprzez system referencyjny) gdy administratorzy minowali portale i fora swoimi referencyjnymi linkami. Przykładem może tutaj być chociażby strona www.iq-test.pl. DonLukas69 na forum fotka.pl pisze: „Witam nie chcesz może poznać możliwości swojego umysłu i pochwalić się przed znajomymi swoim IQ ? Wejdź w ten link i rozwiąż test : [tutaj był link]. Ale to nie wszystko możesz również zostać dilerem i dostawać prowizje od każdej osoby, która po przez ciebie wykonała test. Wystarczy się zarejestrować w min. 10 sekund i rekrutować ludzi ;] Zapraszam na mój link i pozdrawiam ;]”
Spamerzy oprócz reklamy swoich stron i próbach zarobienia na naiwnych użytkownikach lubią kopiować wszelkie łańcuszki. Na YouTube swojego czasu panowała moda wśród spamerów na zadawanie pod każdym filmem, bez znaczenia na jego treść, pytania: „Did he die? (czy on zginął?)”. Pod popularnymi klipami możemy znaleźć setki takich pytań. Bardzo ciekawa jest tutaj zabawa użytkowników formą, aby maksymalnie dopasować pytanie do filmu. Gdy na filmie widzimy jak na zaparkowany samochód spadł znak drogowy, sypią się pytania „Did car die?”, „did sign die?”. Na portalu ehow.com powstała nawet instrukcja używania tego zwrotu: „Wybieramy losowo klip wideo, wybieramy przedmiot, który pojawia się w filmie (nie musi być to osoba, nic z pierwszego planu, mogą być np. drzwi) i popisujemy się kreatywnością” . Dzięki takim zabiegom na filmiku, na którym rowerzysta przewrócił się na trawę możemy znaleźć pytania, czy przy tym nie zabił roweru, trawy, ziemi, mrówek, swojego zęba itp.
W kolejnych wpisach następna część poradnika
fot. sxc.hu