Polerowanie lamp z zewnątrz i wewnątrz, rozklejanie lamp, wymiana soczewek i odbłyśników oraz ustawianie świateł to tylko niektóre rzeczy, jakie ostatnio zrobiliśmy w trakcie regeneracji lamp w toyocie avalon. Część z tych rzeczy zrobicie z pewnością sami.
Toyota avalon, którą poddaliśmy regeneracji pochodzi z 1995 roku. To amerykański samochód, który ktoś sprowadził do kraju blisko 10 lat temu. Auta ze Stanów mają inną konstrukcję odbłyśników oraz samych lamp dlatego aby poruszać się nimi po drogach wymagają przeróbek. W tym konkretnym modelu ktoś wcześniej już dokonał przeróbek i m.in. zamontował w lampach soczewki skupiające światło. Aby wydostawało się z oryginalnej lampy bez problemów, elementy rozpraszające światło zostały zeszlifowane.
Po czym poznać, że światła w naszym samochodzie wymagają naprawy?
Jeżeli gołym okiem możecie zauważyć, że lampa straciła swój kolor – stała się matowa, pożółknięta bądź lekko zielona i słabo przepuszcza światło, oznacza to, że wymaga już naszej uwagi i troski. Lampy w takim stanie po prostu ledwo oświetlają drogę bo wiązka światła nie ma jak się wydostać z klosza.
Lampy w takim stanie możecie spolerować bądź zabezpieczyć lakierem UV. Jak to zrobić opisałem w tekście: Jak wyczyścić i odmalować lampy w swoim samochodzie.
Co jeśli Wasze lampy wyglądają w porządku, ale nie oświetlają dobrze drogi? Jesteście pewni, że soczewki są odpowiednio ustawione a mimo wszystko bardziej świeci się klosz niż oświetla drogę? A może macie wrażenie, że światła w waszym aucie świecą tylko kilka metrów do przodu? Może to oznaczać, że odbłyśniki w soczewkach są już wypalone.
Ten problem dotyczy niemal każdego samochodu i to w każdym wieku. Odbłyśniki zużyją się szybciej w autach wyposażonych w żarówki halogenowe. Wydzielają dużo ciepła i promieniowania UV, które powodują wypalanie (matowienie) odbłyśników.
Do czego służy odbłyśnik?
Po wprowadzeniu żarówki do mocowania w lampie, wiązka światła jest odbijana z każdej strony i kierowana do soczewki. Przed samą soczewką znajduje się blaszka blokująca część oświetlenia co powoduje tworzenie się linii odcięcia na drodze, dzięki czemu nasze światła nie oślepiają innych kierowców. Lampy soczewkowe ma większość aut wyposażonych w światła ksenonowe (poza niektórymi starszymi modelami np. Lexusa bądź hondy. Mają specjalne żarówki D2R, gdzie część palnika ksenonowego jest zakryta by mocne światło nie odbijało się od wszystkich odbłyśników zwykłej lampy).

Blaszka w soczewkach z biksenonem
Ciekawostką są auta wyposażone w biksenon bądź soczewki obsługujące tę funkcję. Do blaszki przyczepiony jest specjalny elektromagnes. Po włączeniu świateł długich do tego elementu dociera zasilanie odchylając blaszkę i zwiększając powierzchnię, przez którą z soczewki wychodzi światło. W ten sposób światła ksenonowe doświetlają również światła halogenowe włożone do lamp drogowych.

Wymiana soczewek i odbłyśników w lampie – krok po kroku

Wszystkie prace wykonałem wspólnie z moim kolegą Michem, z którym lubimy często grzebać w naszych autach.
Najpierw należy zdemontować z auta całe lampy. Nie ma szans by przeprowadzić wszystkie prace bez ich wyjęcia. Następnie należy przygotować odpowiednio miejsce pracy. Powinniście mieć sporo miejsca i dobre oświetlenie. Warto przygotować również pojemnik na śrubki i inne elementy, które stosunkowo łatwo zgubić. Przyda Wam się również zestaw śrubokrętów oraz opalarka.

Lampy należy dobrze umyć z zewnątrz. W przypadku tej konkretnej toyoty, zdjęliśmy 4 blaszki, które dociskały przednią część klosza do reszty. Następnie wykorzystując opalarkę równomiernie ogrzewaliśmy lampę. Nie wolno trzymać opalarki w jednym miejscu cały czas ani zbyt blisko lampy. Zależy nam aby rozgrzać na tyle klej, by stał się plastyczny i umożliwił oddzielenie klosza od lampy. Zbyt bliskie umiejscowienie opalarki może uszkodzić plastik. Pomocny w rozdzieleniu elementów będzie śrubokręt z szeroką ale cienką końcówką. Róbcie to delikatnie by nie uszkodzić lampy.

Klosz odłóżcie w czyste miejsce, najlepiej na miękką szmatkę by go nie porysować. Warto umyć i odtłuścić go też od środka. Odbłyśnik świateł drogowych możecie przedmuchać sprężonym powietrzem ale unikajcie jego dotykania – bardzo się rysuje.
W tym konkretnym aucie poprzednicy zrobili niezły bajzel. Ktoś używając frezu wyciął gniazdo żarówki i przez nie włożył całą soczewkę. W ten sposób z HB4 zrobiło się H1. Klosz został oszlifowany by skupiona wiązka światła mogła wydostać się z lampy. Zostało to zrobione zbyt mocno uszkadzając plastik i tworząc podwójną soczewkę. Sama soczewka została przykręcona do odbłyśnika lampy oraz… przyklejona na klej.
Usunęliśmy wszystkie śruby oraz klej. Musieliśmy zabezpieczyć każdą dziurę, którą stworzył poprzednik by lampa nie brudziła się od środka i nie zbierała wody.
Nowe soczewki

Komplet nowych soczewek wraz z maskowaniem, odbłyśnikami oraz dystansami do montowania w różnych gniazdach kupiłem bezpośrednio od chińskiego producenta z Shenzhen. Na Wartokupic.co możesz przeczytać więcej o tych soczewkach. Całkowity koszt z przesyłką wyniósł mnie… 110 zł. Całość jest wykonana bardzo dobrze i muszę przyznać, że był to świetny zakup. Jedynym minusem jest zero jakiejkolwiek informacji, jak samodzielnie można to zamocować. U nas nie miało to jednak znaczenia, bo z drugiej strony lampy, zamiast gniazda – mieliśmy wielką dziurę.
Największym problemem było wypoziomowanie soczewki. Nie mieliśmy seryjnego gniazda, więc wykorzystaliśmy swoją pomysłowość by zebrać miarę z lampy ze starą soczewką. Pomocne okazały się podkładki pod śruby, które kiedyś kupiłem do budowy steadycama. Następnie zaznaczyliśmy miejsca, w których musimy nawiercić miejsce na śruby i zamocowaliśmy soczewkę. Przed dokręceniem założyliśmy lampy na krótko do auta i włączyliśmy światła sprawdzając ustawienie świateł. Było niemal identyczne jak przed demontażem soczewki!
Z drugą lampą powtórzyliśmy cały proces.
Zabezpieczanie starych lamp
Właściwie, to moglibyśmy złożyć już lampy i cieszyć się modyfikacją. Nam zależało by efekt był możliwie długotrwały. Z wewnątrz przetarłem klosz papierem 1500 i 2000 (z wodą), a następnie wypolerowałem powierzchnię Menzerną 3000 gloss. Od strony zewnętrznej użyłem kolejno papierów 1000, 1500 i 2000 i nie użyłem już polerki. Lampy odtłuściliśmy i skleiliśmy.

No dobra, lampy przetarte papierem ściernym i nie wypolerowane wyglądają fatalnie z zewnątrz więc dlaczego to zrobiłem? Lampy z zewnątrz chciałem zabezpieczyć dodatkowo lakierem bezbarwnym z filtrem UV. Jednak utwardza się dopiero po 24 godzinach. Przez ten czas opalarka po prostu by go zniszczyła. Po sklejeniu lamp, położyłem 3 warstwy lakieru i zostawiłem do wyschnięcia. Ponownie odsyłam Was do artykułu, jak to zrobić.
Ustawianie lamp
Przed sklejeniem lamp upewniliśmy się czy lampy świecą mniej więcej w równy sposób i w odpowiednią stronę. Po zakończeniu prac pojechaliśmy do warsztatu samochodowego i skorzystaliśmy z urządzenia do ustawiania świateł. Można zrobić to samemu, ale chcieliśmy dokładnie wszystko wyregulować. Urządzenie pokazało w końcu idealne odcięcie światła dzień/noc. Wcześniej była to po prostu mgła.

Dodatkowa modyfikacja – biksenon
Zestaw z Chin wyposażony był w elektromagnes. Michu połączył specjalne wyjście z soczewki ze światłami długimi w toyocie. W ten sposób, po włączeniu świateł drogowych elektromagnes odchylał blaszkę i ksenony dodatkowo doświetlały drogę. Prosta modyfikacja i dała bardzo dużo.

Efekty


Na regenerację lamp wydaliśmy w sumie około 150 zł. Czy to dużo? Sama regeneracja odbłyśnika w Polsce kosztuje około 100 zł. Polerowanie lamp tylko z zewnątrz to około 200 zł. Nowe lampy – zamienniki do tej toyoty to koszt 500 dolarów wraz z przesyłką ze Stanów (w sumie ok. 2300 zł), lampy soczewkowe nie wychodziły w tym modelu. Kolega chciał kupić oryginalne lampy z soczewkami pod ksenon do volvo i wyceniono mu to na blisko 6000 zł. Różnicę w kosztach widać gołym okiem.


Czy było warto? Zdecydowanie tak!