Michałki czerwone powstały z myślą o ubiegłych mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Czerwone opakowanie oraz czerwonobiałe piłki mają kojarzyć się z tym wydarzeniem, oraz z konkretnym produktem. Michałki czerwone posiadają jednak poważną wadę, ale o tym niżej.
Muszę przyznać, że jestem wielkim fanem białych Michałków. Niestety moja opinia odnośnie Michałków diametralnie spadła na łeb na szyję, po tym, jak sięgnąłem po czerwoną odmianę cukierków.
Od jakiegoś czasu możemy kupić Michałki w postaci tabliczki czekolady. Jednak biała czekolada, która okrywała cukierki została zastąpiona gorszą w smaku białą polewą. Mimo to, białe Michałki były bardzo udanymi słodyczami. W przypadku czerwonych Michałków, polewa to po prostu tragedia. Dziwnie wygląda i jest bardziej różowa niż czerwona, w smaku przypomina raczej bukiet różnych środków chemicznych, niż smakołyki. Natomiast największą wadą czerwonej polewy jest to, że po prostu brudzi. Zdjęcia wykonywałem na białej kartce. Szybko okazało się, że została zafarbowana razem z moimi palcami, ubraniem oraz ustami. Jest to strasznie irytujące i bardzo zniechęca.
Należy jednak przyznać, że opakowanie jest dość ładne, a produkt po otwarciu równie dobrze się prezentuje. Udało mi się kupić czekoladę w promocyjnej cenie 1.99 w Żabce. W Realu za tą samą czekoladę zapłaciłem już 3.19.
Czy kupił bym ponownie Michałki czerwone z firmy Wawel? Michałki tak, ale na pewno nie czerwone.
Gdzie kupić: Każdy hipermarket
Cena: Opakowanie 100 gramów kosztuje około 3.20 zł.