Z ozonem, czy z lampą UV-C – na rynku właśnie zadebiutowały trzy modele suszarek do butów od firmy Media-Tech. Jak sprawują się w praktyce?
Suszarki do butów to urządzenia bardzo dobrze znane wszystkim miłośnikom sportów zimowych. W wielu ośrodkach narciarskich, czy schroniskach możemy znaleźć dość duże sprzęty, które hurtowo mają wysuszyć przemoczone zimowymi szaleństwami buty. W końcu nikt nie lubi chodzić w mokrych butach.
Przemoczone, czy przepocone buty niemal natychmiast dają o sobie znać w postaci niezbyt przyjemnego zapachu. Mówiąc kolokwialnie, śmierdzą nam i buty i stopy. Nie jest to ani higieniczne ani przyjemne. W końcu buty jesteśmy stanie zmoczyć lub przepocić nie tylko w zimie. Wystarczy większa ulewa, kałuża, czy trening na siłowni lub ulubiony sport. Dlatego z dużym zainteresowaniem podszedłem do testów suszarek do butów z różnymi systemami odkażania ich w środku.
MT6505 to pierwszy, najmniejszy spośród testowanej trójki produkcji Media-Tech. Swoim kształtem przypominają nieco przewodowe myszki do komputera. Ułatwia to włożenie ich do środka obuwia, rękawiczek, czy czapki. Urządzenie ma wbudowane zabezpieczenie przed przegraniem i generator ozonu. Producent chwali się, że jego sprzęt automatycznie reguluje temperaturę suszenia, co ma jeszcze bardziej ulepszyć cały proces.
Po podłączeniu MT6505 grzałki uruchamiają się automatycznie. Pełne rozgrzanie osiągają po około 10 minutach. Po wciśnięciu przycisku na przewodzie zasilającym, uruchamia się także funkcja ozonowania. Da się usłyszeć delikatne bzyczenie. Jak to wszystko ma się w praktyce? Producent zauważa, że proces odświeżania obuwia powinien trwać około 2 godzin. Tymczasem ta suszarka po włączeniu pracuje tak długo, do póki je nie wyłączymy. Buty sportowe po 2 godzinach nie były jeszcze jak nowe. Proces musiał trwać znacznie dłużej, ale w końcu spełnił swoje zadanie. Mam jednak wrażenie, że ozonowanie to jedynie chwyt marketingowy.
Kolejne urządzenie Media-Tech w tej kategorii to najtańszy i najmniejszy MT6506. Ma kompaktowe rozmiary, dzięki czemu łatwo zabrać go ze sobą niemal wszędzie. Tutaj nie mamy ozonu, a do suszarki producent dołącza promiennik UV-C. W praktyce całość wygląda jakby miało wbudowaną zwykłą diodę UV, która nie najlepiej radzi sobie w praktyce. Próbowałem odświeżyć codzienne buty, od których wyraźnie było czuć nieprzyjemny zapach zleżanego potu. Po 10 godzinach pracy urządzenia, zupełnie nic się nie stało.
Trzeci sprzęt jest największy z całego zestawienia. MT6507 to suszarka z wbudowanym generatorem ozonu. Po wczepieniu do podstawki dwóch nóg, możemy na nich umieścić różne przedmioty. W jednostce centralnej znajduje się panel kontrolny. Możemy na nim ustawić czas pracy, czy chcemy korzystać z ozonowania oraz z funkcji suszenia. Co ciekawe, domyślny czas działania to 120 minut, ale proces ozonowania wyłącza się automatycznie po 15 minutach. Oznacza to, że gdy chcemy skorzystać wyłącznie z tej drugiej funkcji, po 15 minutach zostanie ona wyłączona, a licznik będzie pracował dalej. Co mi się nie spodobało? Nogi wchodzą za płytko jednostki centralnej. Sprawia to, że łatwo wypadają, ale też cięższe buty np. zimowe trapery łatwo przeważają całość powodując przewracanie. Producent mógł to przewidzieć dociążając spód.
A jak MT6507 sprawdza się w praktyce? Zdecydowanie najlepiej z całego zestawienia. Urządzenie odświeżyło w 120 minut zarówno buty sportowe jak i zimowe buty wszystkich domowników.