Gwiazda serii Szybcy i wściekli Paul Walker zginął w wypadku samochodowym 30 listopada 2013. Producenci najnowszej – 7. części filmu zdecydowali się przerwać nagrania. 2 grudnia poinformowali, że większość scen z Walkerem została już nagrana i film jednak powstanie. Będzie to hołd dla tragicznie zmarłego aktora.
W sobotę 30 listopada Paul Walker gościł na aukcji charytatywnej jego fundacji. Prowadził zbiórkę pieniędzy na rzecz ofiar tajfunu Haiyan. Wspólnie ze swoim doradcą finansowym i współzałożycielem organizacji wybrał się na przejażdżkę sportowym porsche carrera GT. To własnie jego kolega i jednocześnie były kierowca rajdowy Roger Rodas usiadł za kierownicą.
Jak podała lokalna policja, auto najprawdopodobniej jechało ze zbyt dużą prędkością. Kierowca stracił panowanie nad porsche i wypadł z drogi. Auto uderzyło w latarnię i drzewo. Po chwili stanęło w płomieniach.
Paul Walker i Roger Rodas zginęli na miejscu. Ich ciała zostały spalone i dopiero na podstawie kartoteki dentystycznej policjanci mogli ustalić tożsamość kierowcy i pasażera.
Filmowe i muzyczne gwiazdy za pośrednictwem portali społecznościowych złożyli kondolencje rodzinie Walkera. Do tej pory pojawiają się nowe wpisy na Twitterze od fanów i znajomych aktora. W sieci krąży też wideo, na którym widać kolegę z planu – Tyrese’a Gibsona, który przyjechał na miejsce wypadku. Aktor nie krył wzruszenia.
Paul Walker pracował właśnie nad najnowszą częścią filmu Szybcy i wściekli 7. Jak poinformowali producenci filmu na konferencji prasowej, zdjęcia do nowej części nie zostały jeszcze ukończone. Produkcja zostaje przerwana na czas żałoby. Film jednak powstanie, ale nieco w zmienionej formie. Jak bardzo? – Jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić – przyznają producenci.
Paula Walkera wszyscy zapamiętają z roli Briana O’Connera, tajnego agenta FBI, który rozpracowywał gang złodziei. Będzie kojarzył się także z nielegalnymi wyścigami w mocno zmodyfikowanych samochodach.
fot. Andre Luis /CCBY