Niechciane owłosienie w okolicach nosa i uszu to temat, który z czasem dotyka każdego. U niektórych pierwsze włoski pojawiają się szybciej, u innych później, ale ostatecznie każdy mężczyzna prędzej czy później zauważa ich nadmiar. W młodości kompletnie nie myślałem o takim problemie, a dziś, stojąc przed lustrem, coraz częściej widzę pojedyncze włoski wystające z nosa. Do tej pory radziłem sobie z nimi dość chałupniczo – wyrywając ręcznie. Ani to skuteczne, ani przyjemne, zwłaszcza że natychmiast pojawia się odruch kichania, a skóra potrafi się zaczerwienić. Postanowiłem więc przetestować trymer do nosa marki Shav. Jak się sprawdził?
Dlaczego warto dbać o owłosienie w tych okolicach?
Długie włoski w nosie i uszach to nie tylko kwestia estetyki. Włosy te pełnią ważną funkcję – filtrują powietrze, zatrzymując kurz, bakterie i inne zanieczyszczenia. Działają jak naturalny filtr, który zabezpiecza nasz organizm przed drobnoustrojami i alergenami. Problem pojawia się wtedy, gdy zaczynają one nadmiernie wystawać, co może być uciążliwe i wyglądać nieestetycznie. Dla wielu osób jest to moment, w którym zaczynają szukać skutecznego rozwiązania, by pozbyć się nadmiernego owłosienia bez konieczności wizyty u kosmetyczki czy uciążliwego usuwania włosków ręcznie. A widziałem wiele razy te filmy z cierpiącymi facetami, którym do nosa wkłada się waciki nasączone woskiem i później szybkim ruchem ręki wyrywa włoski. Nie, dziękuję.

Wyrwanie pojedynczego włosa może powodować podrażnienia, a nawet drobne infekcje, jeśli do mieszka włosowego dostaną się bakterie. Może to prowadzić do bolesnych stanów zapalnych, które bywają trudne do wyleczenia. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest ich skracanie. Trymer pozwala precyzyjnie przycinać włoski, nie usuwając ich całkowicie, dzięki czemu nos nadal spełnia swoją funkcję ochronną, a jednocześnie wygląda schludnie. Regularne przycinanie włosków to również sposób na utrzymanie higieny i komfortu, zwłaszcza dla osób, które borykają się z problemem nadmiernego owłosienia.
Do tej pory nie miałem w domu dedykowanego trymera. Korzystałem z różnych maszynek do golenia, ale żadna z nich nie była zaprojektowana do takich zastosowań. Próby usuwania włosków innymi metodami, takimi jak nożyczki czy pęseta, nie były wygodne i często kończyły się dyskomfortem. Shav wypuścił model stworzony specjalnie do usuwania owłosienia z nosa i uszu, więc postanowiłem go sprawdzić. Zainteresowało mnie, czy faktycznie różni się on od innych dostępnych na rynku rozwiązań i czy rzeczywiście pozwala na bezbolesne i precyzyjne usuwanie owłosienia.
Pierwsze wrażenia – konstrukcja i ergonomia
Trymer Shav to małe, poręczne urządzenie, które dobrze leży w dłoni i nie sprawia wrażenia taniej plastikowej zabawki. Jest na tyle kompaktowy, że zmieści się w każdej kosmetyczce, więc bez problemu można go zabrać w podróż. Obudowa wykonana jest z matowego tworzywa, które zapewnia pewny chwyt, a jednocześnie wygląda stylowo. Producent dodał też błyszczące czarne akcenty, które sprawiają, że prezentuje się solidnie. Całość jest dobrze spasowana, nic nie trzeszczy ani nie sprawia wrażenia delikatnego sprzętu jednorazowego użytku. Czuję, że to sprzęt, który przetrwa dłużej niż kilka miesięcy użytkowania.
Ostrza trymera wykonane są ze stali nierdzewnej, co zapewnia trwałość oraz odporność na wilgoć, co jest kluczowe w przypadku urządzenia, które może być używane głównie w łazience i regularnie myte pod bieżącą wodą. Konstrukcja głowicy jest dobrze przemyślana – końcówka trymera jest zaokrąglona, co minimalizuje ryzyko podrażnień i pozwala na precyzyjne manewrowanie w trudno dostępnych miejscach. Producent zadbał także o praktyczną nasadkę ochronną, która skutecznie zabezpiecza ostrze przed uszkodzeniem w transporcie. To szczególnie istotne, jeśli planujemy zabrać urządzenie na wyjazd.
Ładowanie urządzenia
Pod względem ładowania Shav postawił na rozwiązanie proste i uniwersalne – urządzenie korzysta z portu USB-C, co stało się już standardem w większości nowoczesnych urządzeń. Oznacza to, że do jego naładowania wystarczy dowolna ładowarka, port USB w komputerze czy powerbank, co jest ogromnym plusem, zwłaszcza w podróży. Czas pracy na pełnym naładowaniu wynosi aż 120 minut, więc jedno ładowanie wystarcza spokojnie na wiele tygodni użytkowania. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że trymer nie posiada stacji dokującej, więc nie można go postawić w pionie – na półce w łazience będzie musiał leżeć. Nie ma też podświetlenia LED, co dla niektórych użytkowników może być drobnym minusem. Niemniej jednak w praktyce nie wpływa to na wygodę użytkowania.
Trymer Shav w praktyce
Shav stworzył trymer, który spełnia swoją funkcję bez zbędnych dodatków i udziwnień, co jest jego największą zaletą. To urządzenie zaprojektowane z myślą o praktyczności, a nie efektownych bajerach, które często podnoszą cenę, ale niekoniecznie zwiększają użyteczność. Tutaj mamy solidne wykonanie, ostrza, które skutecznie radzą sobie z włoskami w trudno dostępnych miejscach i proste, intuicyjne działanie. Działa dokładnie tak, jak powinno – bez zbędnych komplikacji i niepotrzebnego dyskomfortu. To jeden z tych sprzętów, które po prostu spełniają swoją rolę i na co dzień pozwalają szybko i wygodnie pozbyć się niechcianego owłosienia.
Co ważne, trymer jest dostępny w rozsądnej cenie – 119 zł to kwota, która sprawia, że jest on konkurencyjny względem innych modeli dostępnych na rynku. W tej cenie dostajemy sprzęt, który nie tylko dobrze leży w dłoni, ale również został wykonany z solidnych materiałów i ma ostrza, które nie szarpią włosów. Do tego dochodzi wodoodporność na poziomie IPX5, co oznacza, że bez problemu można go przepłukać pod wodą po każdym użyciu, co znacznie ułatwia utrzymanie go w czystości.
Jeśli ktoś szuka kompleksowego rozwiązania do pielęgnacji zarostu i owłosienia na twarzy, warto rozważyć zestaw trymer wraz z maszynką do golenia Shav2. To praktyczne połączenie, które pozwala zadbać zarówno o dokładne przycinanie włosków w nosie i uszach, jak i o codzienne golenie, eliminując potrzebę korzystania z kilku różnych sprzętów.