Roomba E5 to najnowszy robot sprzątający od iRobota. Urządzenie łączy się z siecią Wi-Fi, a dzięki dedykowanej aplikacji, możemy dokładniej przyglądać się jego pracy i ją planować. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto go kupić? Zapraszam do recenzji.
Blisko 3 lata temu testowałem jeden z wyższych modeli iRobota – Roombę 886. Urządzenie bardzo przypadło mi do gustu i jak mogliście zobaczyć w materiale filmowym, zaliczyło większość wyzwań, które przed nim postawiłem. Sprzęt miał wtedy jedną główną wadę – dość wysoką cenę. Dlatego tym bardziej zaciekawił mnie najnowszy model iRobot Roomba E5, który przeszedł szereg usprawnień, a mimo to urządzenie zachowało dość dobrą ceną. Możemy kupić za niespełna 2000 zł.
Roomba E5 – pierwsze wrażenia
Urządzenie tradycyjnie zapakowane jest w charakterystyczne zielone opakowanie. Wewnątrz znajdziemy oczywiście robota sprzątającego, stację ładującą, dodatkowy filtr powietrza, instrukcję obsługi oraz wirtualną ścianę, którą po aktywacji nie będzie w stanie pokonać Roomba.
Na górnej części sprzętu znajdują się trzy przyciski oraz specjalny uchwyt do przenoszenia robota. Producent umieścił centralnie guzik z napisem Clean, który uruchamia Roombę, a po ponownym wciśnięciu – rozpoczyna proces sprząta. Możemy to zrobić również z poziomu aplikacji na telefonie, ale o tym w dalszej części materiału. Pozostałe dwa przyciski to home, który nakazuje naszemu inteligentnemu odkurzaczowi powrót do stacji ładującej, oraz Spot Clean służący do sprzątania określonego miejsca. Robot porusza się wtedy ruchem spiralnym.
Z boku urządzenia producent umieścił czujnik delikatnego podjeżdżania, by Roomba nie zachowywała się jak taran zmiatając wszystko ze swojej drogi. Z kolei czujnik RCON to oczy naszej Roomby. Umożliwia robotowi wykonywanie obrysu pomieszczenia, by kolejne cykle sprzątania były wydajniejsze i by nasza Roomba nie jeździła bez sensu próbując nawigować po pomieszczeniu. Czujnik wykrywa także wirtualne latarnie, którymi możemy stworzyć nieprzekraczalną barierę dla urządzenia. Z drugiej strony znajdziemy filtr i pojemnik na brud. Jest także specjalny przycisk zwalniania uchwytu, co znacznie ułatwia dostęp do całości. Wystarczy wyjąć pojemnik i zwalniając kolejną blokadę – wysypać brud do śmietnika.
Warto skupić się także na tym, co znajduje się na brzuchu Roomby E5. Znajdziemy tutaj m.in. czujniki wysokości (jest ich kilka), które sprawią, że robot może swobodnie odkurzać w okolicy schodów i z nich nie spadnie. Są także styki ładowania, które dotykając stacji dokującej uzupełniają akumulator w E5.
Roomba E5 – co się zmieniło?
W pobliżu przedniego koła obrotowego znajdziemy szczotkę do sprzątania przy krawędziach. W tym modelu zmienił się jej kąt do 27 stopni. Ma pomóc to w wymiataniu nieczystości spod krawędzi. Producent zastosował w Roomba E5 także nieco zmienione szczotki centralne. Są wykonane z elastycznej gumy, która dostosowuje się do sprzątanej nawierzchni. Poczujemy i usłyszymy to, gdy nasz robot wjedzie z parkietu na dywan lub na płytki. Pomaga to w usuwaniu większych zabrudzeń oraz sierści zwierząt.
iRobot Roomba E5, dzięki wbudowanym czujnikom, podejmuje nawet 60 decyzji na sekundę. Zwróciłem uwagę m.in. na technologię, którą producent nazwał Dirt Detect. Jeżeli nasz robot uzna, że znajduje się w miejscu szczególnie brudnym, skoncentruje się na jego dokładnym wysprzątaniu. Będzie jeździł w tym obszarze lub uruchomi tryb Spot Clean.
Przy okazji opisywania zmian, warto dodać, że pojemnik na brud można umyć pod bieżącą wodą, co znacznie ułatwia dokładne czyszczenie.
Roomba E5 – aplikacja na telefon
iRobot może łączyć się z domową siecią WiFi, aby dało się sterować jego pracą przez telefon. Oczami wyobraźni widziałbym specjalne strzałki, by samemu móc w pełni przejąć kontrolę nad robotem i po prostu dobrze się nim bawić, jak modelem sterowanym, a przy okazji wysprzątać dom. Wiecie – taka quado-kosiarka do trawy, którą kupuję się do zabawy i by przy okazji skosić trawę. Niestety tutaj nie znajdziemy takiej opcji. Ogólnie aplikacja jest bardzo uboga i sprawiła mi dość dużo problemów przy próbie połączenia jej z Roomba E5. Mówię tu między innymi o dziwnym problemie, gdy aplikacja nakazuje przełączenie sieci wi-fi w telefonie na specjalną sieć Roomba. Gdy to zrobicie, aplikacja zawiesza się, bo nie ma dostępu do tej samej sieci, co… Roomba. Dopiero przy kilkunastu dobrych próbach, udało mi się ukończyć proces synchronizacji.
Co mi to dało? Aplikacja umożliwia zmianę języka, w jakim mówi robot. Jest także Polski! Jest także możliwość planowania harmonogramu sprzątania, ale jest to dość skrócona wersja. Nasz wybór ogranicza się jedynie do decydowania, o której konkretnie godzinie i jakiego dnia tygodnia Roomba ma wyruszyć na wielkie odkurzanie mieszkania. Można ustawić tylko jedną godzinę na dany dzień. Bardzo spodobała mi się z kolei opcja rozszerzonych statystyk. Lubię analizować dane, więc z dużą ciekawością przeglądałem informacje o wykonanych cyklach sprzątania, natrafieniu na większe zabrudzenia itp. Kolejną ciekawą rzeczą są powiadomienia w telefonie. Po włączeniu robota poszedłem pospacerować po ogrodzie. Po kilkunastu minutach dostałem powiadomienie, że Roomba… potrzebuje mojej pomocy, bo natrafiła na przeszkodę i jej prawe koło zablokowało się.
Na miejscu okazało się, że Roomba wisi na stosie opróżnionych siatek z zakupami, a na domiar złego, w jej koło wkręciła się skarpetka. Nie było mnie w domu 10 minut, a tu taka impreza!
Roomba E5 – czy warto ją kupić?
Roomba podoba się zarówno moim domownikom, jak i mnie. Już 3 lata temu mówiłem, że szybko traktuje się ją jak zwierzątko domowe – mówi do niej, zadaje pytania, czy śmieje, gdy zrobi coś głupiego. Szybko okazuje się, że dużą frajdę sprawia nam oglądanie jej przy pracy. Podjedzie tu, tam, obróci się, zatańczy dookoła nogi od stołu, a po zakończonej pracy pojedzie dumnie naładować akumulatory. Te trzymają też dość długo, bo aż 90 minut. Nie polecam za to sprzątać wieczorem lub w nocy – Roomba jest na to po prostu za głośna.
Plusy
- Długi czas pracy
- Łatwe czyszczenie
- Całość w języku polskim
- Możliwość ustawienia harmonogramu czyszczenia
Minusy
- problemy z aplikacją
- dość głośny
- Cena akcesoriów