Jak wygląda komunikacja w Internecie? Czy w ogóle możemy nazwać to komunikacją? Tak, bo według różnych definicji, komunikacja, to nic innego jak wysyłanie przez nadawcę informacji do odbiorcy, którą będzie mógł on zrozumieć. Rozmowa w Internecie bardzo różni się od tej twarzą w twarz, chociażby dlatego, że nie możemy obserwować reakcji odbiorcy, a poczucie anonimowości u rozmówców sprawia, że łatwiej powiedzieć im rzeczy, których nigdy by nie powtórzyli w normalnej konwersacji.
Rozmawiając przez Internet nie jesteśmy w stanie rozpoznać po gestach, mimice czy nasz rozmówca kłamie czy nie. Brak emocji w przekazach sprawia, że musimy się domyślać, co nadawca miał na myśli. Bardzo wiele zarzuca się Internetowi, że przez to nowe medium ludzie przestaną się spotykać i rozmawiać, że całkowicie zatracimy komunikację niewerbalną, że nasz przekaz będzie ciężko zrozumieć i prawidłowo odkodować.
Mimo wszystko komunikacja niewerbalna jest tylko jednym z wielu nośników informacji, a Internet w bardzo dużym stopniu rozwinął pozostałe, np. obrazy, dźwięki, czy teksty. Dzięki tej multimedialności komunikaty tekstowe przestały być suche, pozbawione emocji. Ludzie zaczęli używać emotikon (specjalnie ułożone znaki z klawiatury, które umownie miały oznaczać nastrój nadawcy), do wyrażania swoich emocji, a także upowszechniły się czaty przy użyciu kamer internetowych.
Mój znajomy Marcin Stencel z Zakładu Psychologii Rozwoju i Neurolingwistyki UMCS mówi:
Osobiście mam nadzieję, że stwierdzenie jakoby ludzie łatwiej i chętniej rozmawiali przez Internet nie jest do końca prawdziwe i ludzie wciąż chętniej podejmują tradycyjne kontakty interpersonalne. Jednak należy przyznać, że rzeczywiście Internet w dużej mierze ułatwia komunikację. Informacje, które chcemy przekazać innym są dostarczane bardzo szybko i w atrakcyjnej formie (mamy możliwość dołączenia zdjęć i innych elementów).
Czasami jednak komunikacja jest mało dynamiczna bo na zadane przez nas pytanie możemy otrzymać odpowiedź na forum, komunikatorze np. następnego dnia, albo wcale. Internet z pewnością ułatwił porozumiewanie się, jednak stworzył odrębny system i zasady komunikacji, które nie występowały wcześniej. W CMC (Komunikacja zapośredniczona przez komputer) nie istnieje komunikacja niewerbalna sensu stricto dlatego stąd widać dążenie internautów do stworzenia jej (emotikony). Dodatkowo ludzie częściej są agresywni w w sieci, pozwalają sobie na bardziej skrajne komentarze, a także mówią i piszą więcej, uważając, że są anonimowi (tzw. efekt sieciowego rozhamowania).
Dzięki Internetowi nasza komunikacja jest znacznie szybsza i nie ma barier geograficznych. Możemy za darmo porozmawiać z ludźmi z całego świata, w każdym wieku. O dziwo pojawia się tutaj pewne zagrożenie – chcemy komunikować się za szybko, przez co nasze komunikaty stają się mało zrozumiałe lub możliwe do odbioru przez bardzo wąską grupę osób. Pisząc na forach i na komunikatorach mamy czas, aby zastanowić się nad tym, co chcemy przekazać, sprawdzić czy jest to zrozumiałe, a przede wszystkim spokojnie napisać. Jednak bardzo wiele osób zachowuje się przy tym strasznie niedbale niszcząc nasz język. Rozwija się tzw. e-analfabetyzm. Twórcy strony www.bykom-stop.avx.pl apelują do wszystkich uczestników web 2.0:
Dawaj dobry przykład, pisząc poprawnie. Poprawiaj i upominaj użytkowników, którzy robią miliony błędów ortograficznych w każdej wypowiedzi lub komentarzu, aby jednak poświęcili trochę czasu i uwagi na poprawną pisownię. Tępmy e-analfabetyzm, nie dopuśćmy do tego, aby za kilka lat internet zapomniał zupełnie, co znaczy ortografia!
Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest masowe upraszczanie komunikacji. Do tej pory Internet starał się nadrobić brak możliwości przekazu niewerbalnego tekstem i multimediami. Co raz częściej możemy zaobserwować skracanie komunikatów zarówno na forach, jak i w trakcie rozmów na komunikatorach. W przypadku administratorów da się to zrozumieć, bo czytelnicy podchodzą niechętnie do lektury obszernego, zbitego tekstu, dlatego celowo upraszcza się i skraca wiadomości. Jest to szczególnie zauważalne w przypadku internetowych wydań gazet.
Internauci bardzo lubią używać wszelkiego rodzaju skrótów i zapożyczeń. Gdy ktoś przedstawi im zabawną treść, nie napiszą, że coś jest bardzo śmieszne, unikatowe, ciekawe – ograniczą się do użycia prostych akronimów np. LOL (angl. laughing out loud – ’zrywać boki ze śmiechu’) lub ROTFL (angl. Rolling On The Floor Laughing – ’tarzać się ze śmiechu po podłodze’) Te dwa popularne określenia mają niejako pokazać nadawcy reakcję odbiorcy na przekazywaną treść. Jest to wyraźne zastąpienie niewerbalnej komunikacji. Bardzo rzadko piszemy, że „rozmawiamy na gadu-gadu”, tylko piszemy „GG”. Nie wchodzimy już na naszą-klasę, tylko na NK. Nie używamy Internetu tylko netu. Kiedy prosimy znajomego, aby zadzwonił do nas jak najszybciej, piszemy zadzwoń ASAP (angl. as soon as possible – ’tak szybko, jak to tylko możliwe’). Bardzo popularne są również wyrazy zapisywane fonetycznie, jak CU/CYA (angl. See you – do zobaczenia), 3m się itp. itd. Dla osób, które zaczynają dopiero swoją przygodę z Internetem i jego społecznościami zrozumienie wszystkich wyrażeń może być trudne, a co chwilę powstają zupełnie nowe.
Internet miał urozmaicać komunikację, a moim zdaniem zaczyna ją zakłócać. Pojawia się moda na skracanie wszystkiego, czego tylko się da. Już mało kto napisze, że zgadza się, tylko woli postawić literkę 'k’ jeszcze bardziej upraszczając i tak zapożyczony wyraz 'ok’. Takie zjawisko może doprowadzić do całkowitego zaniku rozbudowanych komunikatów, nie tylko o tekst, ale także o rozwijające się multimedia. (Może się wydawać, że ludzie kopiują takie zachowanie naśladując kod zero-jedynkowy środowiska, w którym się znajdują). Niepokojący jest fakt, że ludzie w znacznym stopniu zaczynają przenosić swoje kontakty ze świata realnego do wirtualnego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby w tym wypadku Internet nie zyskał wyłączności na życie towarzyskie.
Anna Stachyra z portalu „Magiczny Lublin” ostrzega:
Z jednej strony dzięki Internetowi możemy poznać wielu nowych znajomych i w łatwy sposób podtrzymywać z nimi kontakt na odległość. Z drugiej strony często nasze relacje z ludźmi zaczynają się ograniczać do kontaktów wirtualnych np. na GG, Skype zamiast spotkania osobistego np. w kawiarni czy pubie.
Administratorzy zaczęli walczyć ze zjawiskiem niszczenia naszego języka coraz rygorystycznej karząc użytkowników za nieprzestrzeganie netykiety. Dawniej upominali i prosili o poprawne pisanie, czasem sami edytowali posty, zanim ktokolwiek zauważył rażący błąd. Teraz dają upomnienia nieraz usuwając całkowicie sieciowych recydywistów.
Łukasz Dudkowski, redaktor zajmujący się portalami kilkunastu gazet podkreśla:
W ostatnich latach powstało wiele, stricte forumowych powiedzonek-memów. Przykład: kiedy ktoś powie coś oczywistego pod jego komentarzem często pojawia się: „Thank you Captain Obvious”. Fora zaczęły rządzić się swoimi prawami. Np. Kiedyś pisanie dużymi literami było mniej ganione niż teraz.
Do takich powiedzonek możemy zaliczyć także określenie „żal.pl”, które pojawia się zazwyczaj, gdy ktoś napisze coś zupełnie bez sensu, coś żałosnego, zamieści nieregulaminowy film, zdjęcie. Jest częstym określeniem działania trolli internetowych i ma oznaczać, że osoba używająca określenia przejrzała zamiary trolla i nie da się podpuścić. W sieci bardzo dużo jest podobnych sformułowań, na których temat można byłoby pisać książki. Popularność zdobył wyraz „fail” i jego rozwinięcie „epic fail”. Używany jest zazwyczaj jako komentarz do filmów i zdjęć, na którym widzimy czyjeś wpadki, gdy ktoś popisując się odniesie totalną porażkę. Jeden z fanów założył bloga (www.failblog.org), na którym zamieszcza różne zdjęcia i filmy opatrzone tym tytułem. Możemy zobaczyć m.in. mężczyznę, który próbując wskoczyć do basenu uderza w jego krawędź, albo zjeżdżającego z kilkudziesięciometrowej poręczy rolkarza, który po pokazie kunsztu balansowania uderza w znak drogowy.
Resumując. Internet zmienił wiele w naszych zwyczajach. Całość została bardzo uproszczona, a sama komunikacja mocno przyspieszona. Nie wydaje mi się jednak, aby przez sieć kontakty między ludźmi całkowicie zanikły. Jest to dodatkowe medium, które wciąż uczymy się wykorzystywać w optymalny sposób. Wkrótce pojawi się nowa technologia, nowe korzyści i problemy. W końcu jak powstawał telefon, ludzie też bali się, że przez ten wynalazek przestaną wychodzić z domu.
Polub bloga na Facebook. Tam najszybciej dowiesz się o kolejnych publikacjach
fot. www.celalteber.com /sxc.hu