The Punisher to jedna z najnowszych premier Netflix Original. o dokonaniu krwawej zemsty na winnych śmierci swojej żony i dzieci Frank Castle (Jon Bernthal), znany jako Punisher, odkrywa spisek, który wykracza daleko poza nowojorski półświatek. Czy Frank dotrze do prawdy o złu, które znów dotyka niewinnych ludzi?
The Punisher to pierwszy serial Marvela dla serwisu Netflix, którego główny bohater nie ma mocy nadprzyrodzonych, dlatego wyczyny kaskaderskie oraz sceny akcji były nagrywane w nieco inny sposób. Punisher nigdy nie nosi maski, dlatego większość scen akcji została nagrana z udziałem Jona Bernthala.
Mocą Franka Castle’a jest jego brutalność i agresja. Są one sposobem na rozwiązywanie problemów. Na tym polega jego siła. On nie nosi peleryny, nie może stać się niewidzialny i nie strzela promieniem lasera z oczu, ale może się naprawdę wściec i do tego, jako były komandos jednostek specjalnych, jest świetnie wyszkolony.
Muszę przyznać, że serial bardzo wciąga. Poznajemy Franka Castla jako bardzo cichą, zamkniętą w sobie osobę. Pracuje na budowie ponad siły by dać upust tłumionym w sobie emocjom. Frank cały czas nie może pogodzić się ze śmiercią jego rodziny, którą zabili zamaskowani przestępcy. Nieustannie prowokowany stara się nie reagować, do czasu.
Serial jest brutalny, ale rola zagrana przez Jona Bernthala jest znakomita. Idealnie pasuje do postaci Punishera. W odróżnieniu od Daredevila nie zobaczymy tutaj długich i akrobatycznych scen walki. To nie w stylu Franka Castla. W serialu zobaczymy kilka dłuższych scen walki, ale jak przystało na byłego wojskowego, są starannie zaplanowane i zazwyczaj Castle potrzebuje 2 lub trzech ruchów by wyeliminować przeciwnika.