Miała pojechać na olimpiadę jako gimnastyczka – marzyła o tym od małego. Te plany zostały jednak przekreślone przez poważne kontuzje. Mogła się poddać, zapomnieć o marzeniu, ale wybrała inną drogę. W 2010 roku odebrała złoty medal olimpijski za dokonanie, którego nikt dotąd nie powtórzył. Poznaj niezwykłą historię Lydii Lassili – narciarki, której nie powstrzyma nic. „Narciarka z krainy kangurów” – premiera w niedzielę 14 stycznia o godz. 22:00 na kanale Nat Geo People.
Pełna słonecznych plaż i opalonych surferów Australia rzadko kojarzy się ze sportami zimowymi. Narciarka Lydia Lassila udowadnia, że powinniśmy zmienić spojrzenie na ten kraj.
Gdy jej dziecięca kariera gimnastyczki została przerwana z powodu kontuzji, Lasilla nie przestała marzyć o olimpijskim złocie. Wybrała sport, o którym nie pomyślałby pewnie nikt z jej otoczenia – narciarskie skoki akrobatyczne – choć nigdy wcześniej nie jeździła na nartach. Młodzieńczy cel, którym był start w igrzyskach olimpijskich, zrealizowała w 2002 roku po… 18 miesiącach treningów. Upór pozwolił jej w 2010 roku wywalczyć złoty medal w Vancouver i osiągnąć niepobity do dziś rekordowy wynik. Wkrótce przyszło zmierzyć się jej z nową rolą – macierzyństwem – ale nie oznaczało to rezygnacji ze sportu. Wręcz przeciwnie, Lassila wciąż miała apetyt na więcej. Na olimpiadzie w Soczi w 2014 roku była o krok od osiągnięcia nieosiągalnego. Jako pierwsza podeszła do wykonania najbardziej złożonej figury akrobatycznej, którą do tej pory udało się wykonać jedynie mężczyznom – czterokrotnie skręconego potrójnego salta na nartach. Zabrakło minimum szczęścia przy lądowaniu, jednak jej wyczyn i tak przeszedł do historii akrobacji narciarskich.
Dziś Lydia Lassila jest inspiracją dla innych kobiet. Nie tylko dowodzi, że intensywny trening pozwala osiągnąć sukcesy w sporcie. Jej postawa pokazuje, że nigdy nie należy się poddawać, niezależnie od tego, czy jest się kontuzjowanym sportowcem, młodą matką czy Australijką próbującą swych sił na stoku narciarskim.
Co sprawiło, że Lydia Lassila nie straciła ducha walki? Co jest jej zdaniem ważniejsze niż złote medale? Jak udało się jej połączyć olimpijskie treningi z opieką nad synkiem?