Pidzoom Finger Horn FH60 – klakson do e-pojazdów [recenzja]

Kategorie artykułu:

Opublikowany:

- Reklama - [adinserter block="1"]

Wyobraź sobie, że jedziesz na elektrycznej hulajnodze przez ruchliwe miasto – wokoło piesi, samochody i rowery. Nagle ktoś nieuważnie zajeżdża ci drogę. Zwykły dzwonek rowerowy pewnie by tu nie pomógł, ale Finger Horn FH60 robi różnicę. To niewielkie urządzenie potrafi wydać z siebie dźwięk o głośności dochodzącej nawet do 120 dB, czyli porównywalnej z klasycznym klaksonem samochodowym. W rezultacie żaden przechodzień ani kierowca cię nie przegapi – ten gadżet dosłownie dba o to, byś na drodze zawsze był słyszalny. Sprzęt do testów otrzymałem bezpośrednio od producenta. Dziękuję za wspieranie mojego kanału i blogów.  

-5% z użyciem kodu JOTEM.  Bezpośredni link do sklepu (refferal)

Czym jest Finger Horn FH60 i jak działa?

Finger Horn FH60 to kompaktowy, elektroniczny klakson zaprojektowany z myślą o osobach poruszających się niewielkimi pojazdami elektrycznymi – takimi jak hulajnogi, rowery, monocykle czy deskorolki. Urządzenie wygląda jak nieduży okrągły głośnik o średnicy około 7 cm i waży 250 g. Wykonany jest z solidnego tworzywa (aluminium i plastiku) i montuje się go za pomocą regulowanej opaski zaciskowej. Opaska jest gumowa, elastyczna i zakończona ząbkami oraz dokręcaną nakrętką – przypomina to trochę pasek od trytytki z gwintowanym zaciskiem. Dzięki temu montaż jest banalnie prosty: obejmujemy kierownicę lub ramę, zaciskamy opaskę i gotowe. Producent przewidział mocowanie praktycznie na wszystkim – od rury kierownicy roweru, poprzez ramę hulajnogi, aż po barierki ochronne monocykla elektrycznego. W zestawie znajdziemy nawet dwa rodzaje uchwytów: osobny do rury (np. kierownicy roweru) i do płaskiej powierzchni (np. obudowy).

Sercem FH60 jest głośnik/klakson o mocy wystarczającej, by generować ~120 dB hałasu. To naprawdę dużo. W praktyce oznacza to, że dźwięk FH60 przebije się przez gwar ulicy czy ścieżki rowerowej – piesi i kierowcy natychmiast reagują na tak donośny sygnał, co zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo jazdy. Co istotne, FH60 nie ogranicza się tylko do pojedynczego dźwięku klaksonu – urządzenie posiada także wbudowany tryb dzwonka rowerowego (tradycyjny dźwięk ding-dong dostępny w mniejszym modelu FH30) oraz funkcję alarmu antykradzieżowego, o której więcej za moment. Całość zasilana jest bateriami litowymi 7,4 V o pojemności 780 mAh, co przekłada się na długi czas działania (wystarczający na wiele dni codziennych dojazdów). Ładowanie odbywa się przez port USB-C, więc możemy podpiąć FH60 do zwykłej ładowarki od telefonu – koniec z wymienianiem baterii paluszków w tradycyjnych dzwonkach.

- Advertisement -

Montaż i obsługa na co dzień

Zamontowanie FH60 na pojeździe zajmuje dosłownie chwilę. Po solidnym przytwierdzeniu klaksonu opaską do kierownicy lub innego elementu ramy, możemy skorzystać z dwóch sposobów uruchamiania sygnału. Pierwszy to przewodowy przycisk dołączony w zestawie – malutki guzik na kablu, który wpina się do gniazda w klaksonie. Taki przycisk można przykleić lub przypiąć w dowolnym miejscu w pobliżu dłoni (np. tuż obok manetki gazu lub hamulca). Dzięki temu, naciskając go kciukiem, uruchomimy klakson bez potrzeby odrywania ręki od kierownicy. Drugi sposób to prawdziwy bajer: bezprzewodowy pilot pierścieniowy, od którego zresztą wzięła się nazwa Finger Horn. Jest to okrągły pilot przypominający trochę zegarek lub pierścionek, który można założyć na palec. Ma wygodny przycisk pod palcem wskazującym – wystarczy go nacisnąć, by włączyć klakson. Nie trzeba szukać dzwonka, wystarczy ruch palca. Co więcej, pilotem tym można też zdalnie włączyć lub wyłączyć tryb alarmu (np. przytrzymując przycisk przez parę sekund).

Tryb alarmu antykradzieżowego to funkcja, która wyróżnia FH60 spośród zwykłych dzwonków. Po jej włączeniu (uzbrojeniu alarmu) urządzenie zaczyna działać jak czujnik ruchu. Jeśli ktoś poruszy naszym pojazdem – np. ruszy rowerem, podniesie hulajnogę lub kopnie monocykl – klakson automatycznie uruchomi przeraźliwy, ciągły dźwięk alarmu. Jest on równie głośny (około 120 dB) i na pewno spłoszy potencjalnego złodzieja albo wandala. Osobiście sprawdziłem czułość tego alarmu i działa on bardzo dobrze – nawet lekkie szarpnięcie kierownicą wyzwoliło syrenę. Oczywiście alarm nie zastąpi solidnego zapięcia, ale jako dodatkowy straszak sprawdza się świetnie.

Oficjalny zasięg pilota wynosi około 10 metrów, jednak w moich testach FH60 zaskoczył mnie na plus – pilot działał nawet z 60-70 metrów w otwartym terenie! To ogromna różnica. Być może producent woli podawać ostrożne szacunki, ale praktyka pokazała, że bezprzewodowy sygnał dociera znacznie dalej, zwłaszcza na otwartym terenie. Dzięki temu można pokusić się o nieco mniej typowe zastosowania gadżetu – na przykład zostawić klakson przypięty na balkonie, a samemu z mieszkania zdalnie go uruchamiać. Po co? Choćby po to, by dać nauczkę hałasującym w nocy sąsiadom. Skoro FH60 potrafi przekrzyczeć 120 dB, to zapewniam, że przerwie nawet najgłośniejszą imprezę za ścianą! (Oczywiście to zastosowanie pół żartem, pół serio – niemniej pokazuje, jak potężny drzemie w nim potencjał). Na co dzień jednak bardziej docenisz fakt, że tak duży zasięg pilota oznacza niezawodność – sygnał bez problemu „łapie” za każdym naciśnięciem, nie ma opóźnień ani problemów z połączeniem. Sam pilot zasilany jest dwoma małymi bateriami guzikowymi (typ CR2016), które starczają na bardzo długo, bo zużycie energii jest minimalne.

Dla kogo jest ten gadżet?

Kto właściwie potrzebuje aż tak głośnego klaksonu? Okazuje się, że całkiem sporo osób. Docelową grupą FH60 są miejscy riderzy – ludzie dojeżdżający do pracy czy szkoły na różnych małych elektrykach, którzy muszą przeciskać się wśród innych uczestników ruchu. W gęstym ruchu miejskim głośny sygnał dźwiękowy bywa na wagę złota, a tradycyjne dzwonki często nie wystarczają. FH60 idealnie trafia w te potrzeby, oferując kompaktowe źródło dźwięku porównywalnego z klaksonem samochodu.

FH60 sprawdza się też w przypadku użytkowników bardziej nietypowych pojazdów osobistych – jak wspomniane monocykle elektryczne czy deskorolki elektryczne – gdzie trzymanie klasycznego dzwonka ręką jest niewygodne lub niemożliwe. Bezprzewodowy, noszony na palcu przycisk rozwiązuje ten problem i daje skaterom czy riderom możliwość sygnalizowania swojej obecności bez kombinowania. Producent wymienia co prawda, że model FH60 jest dedykowany raczej do spokojniejszych obszarów (przedmieścia, ścieżki) niż do bardzo głośnego ruchu ulicznego – do tego są mocniejsze modele FH90. Jednak w praktyce 120 dB to już tak dużo, że nawet w mieście FH60 daje radę. Natomiast nie każdemu FH60 się przyda – nie jest to gadżet dla każdego dziecka na rowerku, bo mógłby przestraszyć pół osiedla i same dziecko. Również jeśli jeździsz po lesie czy górach i zależy ci na spokoju na szlaku, klakson o sile alarmu przeciwpożarowego raczej nie będzie mile widziany – to sprzęt typowo do użytku wśród ludzi, kiedy chcesz, by cię usłyszano, a nie do cichych przejażdżek po bezludziu.

- Advertisement -

Podsumowanie 

Po kilku tygodniach z Finger Horn FH60 mogę śmiało powiedzieć, że to urządzenie spełniło moje oczekiwania. Ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim skuteczność – jest przeraźliwie głośny. Dzięki temu znacząco poprawia się bezpieczeństwo: w sytuacjach zagrożenia można liczyć, że klakson zwróci uwagę otoczenia – także kierowcy siedzącego w aucie za zamkniętymi szybami. Drugi ogromny plus to wygoda i prostota obsługipilot zakładany na palec to coś, czego wcześniej nie było, a sprawdza się rewelacyjnie. Jazda z takim gadżetem nie wymaga żadnych dodatkowych czynności, a trzymając kierownicę możemy w pełni hands-free sterować dźwiękiem. Trzecia zaleta to funkcjonalność alarmu – niby drobiazg, ale daje poczucie bezpieczeństwa, kiedy zostawiamy nasz pojazd na moment bez opieki. Dodatkowo FH60 jest uniwersalny w montażu (pasuje do różnych pojazdów i miejsc) oraz odporny na warunki pogodowe (norma IPX5 zapewnia odporność na deszcz). Doceniam też wygodę ładowania przez USB-C – nie trzeba pamiętać o kupowaniu baterii. Dobrze też odstrasza bezpańskie psy, które nadmiernie interesują się rowerzystą podczas jazdy. 

Oczywiście, nie ma róży bez kolców. Jakie wady zauważyłem? Pierwsza to cena. FH60 kosztuje w okolicach 50-60 USD (około 200-250 zł plus ewentualna wysyłka), co dla przeciętnego rowerzysty może być sporą kwotą jak na dzwonek. Druga sprawa to mocowanie – o ile mi osobiście gumowa opaska trzyma się dobrze, to pasek mógłby być lepiej zaprojektowany. Plastikowa śrubka zaciskowa wygląda na delikatną i może nie wytrzymać dłuższych wibracji czy uderzeń. Faktycznie, przy bardzo intensywnej jeździe po wertepach warto co jakiś czas sprawdzić, czy klakson się nie poluzował. Kolejny drobny minus to pilot nie do końca odporny na pogodę – sam klakson ma wprawdzie IPX5, ale obudowa pilota nie jest wodoszczelna. W deszczu lepiej schować go pod rękawiczkę albo zdjąć z kierownicy, by nie zamókł. Na szczęście nawet jeśli pilot by zawiódł, zawsze zostaje nam przewodowy przycisk jako backup.

-reklama-

Podsumowanie

Czy mimo tych minusów poleciłbym Finger Horn FH60? Zdecydowanie tak - zwłaszcza jeśli codziennie przemieszczasz się po mieście i zależy ci na bezpieczeństwie. To sprzęt, który realnie poprawia komfort jazdy w trudnym otoczeniu. Nic tak nie uspokaja gapowiczów na drodze jak potężny sygnał dźwiękowy we właściwym momencie. Jeśli więc szukasz klaksonu, który będzie mały, a bardzo głośny, a do tego zaoferuje coś ekstra (jak alarm), to FH60 jest właśnie dla ciebie. 

Finałowy werdykt

Cena
5
Funkcjonalność
9
Łatwość obsługi
9
Jakość wykonania
9
Czy kupiłbym ponownie
7
-reklama-

Zobacz również:

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewiczhttps://jotem.in
Prowadzę bloga jotem.in od 2013 roku. Prywatnie zajmuje się programowaniem, marketingiem i zarządzaniem mediami. Hobbistycznie lubię robić zdjęcia oraz kręcić filmy.
Subskrybuj
Powiadom o
0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Więcej w tej kategorii

Komentarze

Najnowsze

Czy mimo tych minusów poleciłbym Finger Horn FH60? Zdecydowanie tak - zwłaszcza jeśli codziennie przemieszczasz się po mieście i zależy ci na bezpieczeństwie. To sprzęt, który realnie poprawia komfort jazdy w trudnym otoczeniu. Nic tak nie uspokaja gapowiczów na drodze jak potężny sygnał dźwiękowy we właściwym momencie. Jeśli więc szukasz klaksonu, który będzie mały, a bardzo głośny, a do tego zaoferuje coś ekstra (jak alarm), to FH60 jest właśnie dla ciebie. Pidzoom Finger Horn FH60 - klakson do e-pojazdów [recenzja]