W dzisiejszej recenzji pokażę Wam najnowszą maszynkę do golenia marki Shav – model Handler. To nowość, która właśnie trafiła do sprzedaży razem z serią kosmetyków. Czy warto ją kupić? Jak sprawuje się w praktyce? Tego właśnie dowiesz się z dzisiejszego materiału. Zapraszam. Maszynkę Shav Handler otrzymałem do przetestowania bezpośrednio od producenta.
Poranek zaczyna się jak zwykle od lustra. Tygodniowy zarost, lekko poszarzały po krótkim urlopie, przypomina, że pora wrócić do rzeczywistości. Na umywalce czeka niepozorne urządzenie – Shav Handler kompaktowa maszynka, którą producent wprowadził do sprzedaży razem z linią kosmetyków pielęgnacyjnych. W poprzednim materiale testowałem model przeznaczony do golenia miejsc intymnych, ale Handler to zupełnie inna historia: ma sprostać zarówno przycinaniu dłuższych włosów, jak i goleniu do samej skóry, a wszystko w jednym – niewielkim – korpusie.
Shav Handler – pierwsze wrażenia
Pierwszy kontakt z maszynką nastąpił już chwilę po rozpakowaniu. Pudełko jest skromne, ale wystarczające, by ochronić zawartość. Otwieram wieczko i od razu rzuca mi się w oczy wielkość samego urządzenia. Handler jest mniej więcej dwa razy mniejszy od smartfona, a pod względem gabarytów kojarzy się raczej z kamerką sportową niż klasyczną golarką elektryczną. Niewielkie rozmiary to nie uprzejma ciekawostka z działu marketingu, tylko realna przewaga: maszynka mieści się w kieszeni spodni, w przegródce plecaka czy nawet w wewnętrznej kieszeni kurtki. Brak konieczności taszczenia oddzielnego etui oznacza trochę więcej miejsca na coś innego, a w podróży każdy centymetr potrafi zadecydować o wygodzie.
Bryła urządzenia jest zwarta i płaska, z łagodnie zaokrąglonymi rogami. Tworzywo, z którego wykonano obudowę, ma matowe wykończenie, dzięki czemu maszynka nie ślizga się w dłoni, nawet jeśli dłoń jest mokra. Na górnej krawędzi spoczywa magnetyczna zatyczka chroniąca podwójne ostrze. Magnesy są na tyle mocne, że zatyczka sama wskakuje na miejsce, gdy tylko zbliżę ją do głowicy, i nie zsuwa się nawet, kiedy wrzucam cały zestaw do kosmetyczki. Rozwiązanie proste, a przy tym diabelnie praktyczne: zamiast szukać materiałowego pokrowca wystarczy ten niewielki fragment plastiku, który osłoni ostrze w drodze na siłownię czy podczas weekendowego wypadu.
Dolna krawędź skrywa port USB‑C. Doceniam, że producent poszedł w standard powszechnie stosowany w smartfonach i tabletach, bo jednoznacznie ułatwia to ładowanie. Jeśli w hotelu zapomnę przewodu do golarki, niemal na pewno znajdę kabel od telefonu lub słuchawek, który zrobi za zamiennik. Deklarowany przez Shav czas pracy to do sześćdziesięciu minut nieprzerwanego golenia. W praktyce oznacza to wiele krótkich sesji – przy moim stylu korzystania akumulator wytrzymuje spokojnie ponad miesiąc, zanim wskaźnik baterii zacznie się zbliżać do zera. Gdy już zajdzie potrzeba ładowania, godzina podpięcia do ściany w zupełności wystarczy, by Handler wrócił do pełni sił.
Sterowanie i funkcje
Z przodu urządzenia znajduję niewielki, błyszczący panel z małym wyświetlaczem LED. Pokazuje procentowe naładowanie akumulatora oraz symbol aktualnego trybu pracy. Tryby są dwa. W pierwszym, wolniejszym, ostrza poruszają się łagodniej, co docenią osoby z wrażliwą skórą lub wtedy, gdy trzeba delikatnie wykończyć kontur policzka. Drugi tryb uwalnia pełną moc – tu ostrza nabierają większej prędkości i radzą sobie z twardszym, dłuższym zarostem. Jednym dłuższym przytrzymaniem przycisku włączam bądź wyłączam blokadę podróżną. Funkcja niby standardowa, lecz wiele razy zdarzyło mi się zabrać np. elektryczną szczoteczkę, która przez całą podróż autem wibrowała w torbie i wieczorem mycie zębów musiałem zacząć od ładowania baterii.
Czas przejść do najważniejszego: jak to urządzenie radzi sobie z włosami. Głowica Handlera to układ podwójny. Mamy tutaj ząbkowane ostrze przycinające dłuższe włosy, a tuż obok – folię golącą, która wykańcza powierzchnię praktycznie na gładko. Dzięki temu nie muszę zmieniać końcówek ani żonglować dwoma maszynkami. Producent sugeruje, że Handler upora się nawet z siedmiodniowym zarostem i nie wymaga przy tym dodatkowych akcesoriów. Sprawdzam to na własnej brodzie, celowo zostawiając wolny tydzień między strzyżeniami. Zarost jest mieszany: na szyi włosy rosną szybko i gęsto, na policzkach znacznie rzadziej, pod nosem są krótkie, ale uparte.
Handler w praktyce
Zaczynam od wolniejszego trybu, prowadząc głowicę wzdłuż linii żuchwy długimi, prostymi pociągnięciami. Ostrze przycinające pracuje równo, nie szarpie i nie wyrywa pojedynczych włosów, a folia tuż za nim wygładza skórę. Na policzkach wystarczy kilka ruchów pod różnymi kątami, by pozbyć się większości zarostu. Kiedy dochodzę do szyi, przestawiam się na szybsze obroty. Tu Handler pokazuje przewagę nad wieloma delikatnymi trymerami – radzi sobie z gęstszą strefą bez zadyszki, równo obcinając włosy aż do samej skóry.
Zdecydowanie więcej uwagi wymaga obszar pod nosem. Głowica Handlera jest szersza niż klasyczne jednorazówki czy wyspecjalizowane golarki foliowe, przez co manewrowanie w tej części twarzy wymusza zmianę chwytu. Odchylam maszynkę, ustawiam ją lekko pod kątem i drobnymi, okrężnymi ruchami zbieram włosy, które normalnie wyłapałaby wąska folia. Proces trwa odrobinę dłużej, ale efekt finalny jest satysfakcjonujący: brak podrażnień, brak pozostawionych pojedynczych włosków tuż przy skrzydełkach nosa.
W trakcie testów zwróciłem uwagę na sam przycisk sterujący. Jest lekko zagłębiony w obudowie. Dzięki temu trudno go przypadkowo wcisnąć, ale z drugiej strony początkowo musiałem się przyzwyczaić, że trzeba trafić w dość precyzyjny punkt. Po kilku dniach stało się to odruchem – podobnie jak wykorzystywanie wspomnianej blokady. Warto wspomnieć, że cały korpus maszynki spełnia normę IPX7, co pozwala golenie zarówno na sucho, jak i pod prysznicem. Jeśli rano brakuje czasu, by stanąć przed lustrem, chwytam Handlera pod bieżącą wodą i nie martwię się, że coś zaiskrzy.
Czyszczenie Shav Handler
Kiedy golenie dobiega końca, przychodzi pora na czyszczenie. Cały proces jest intuicyjny. Odpinam głowicę drobnym ściśnięciem plastiku i całość opłukuję pod kranem. Większość włosków spływa od razu. W razie czego – w zestawie znajduje się także mały pędzelek do dokładniejszego czyszczenia włosków z trudniej dostępnych zakamarków. Po opłukaniu montuję głowicę z powrotem, zakładam magnetyczną zatyczkę i odkładam maszynkę do ładowania lub po prostu wrzucam do kosmetyczki.
Dedykowana seria kosmetyków
Razem z Handlerem producent wprowadził na rynek dwa kosmetyki: balsam po goleniu miejsc intymnych i dezodorant do miejsc intymnych. Pierwszy koi skórę po kontakcie z folią, drugi uzupełnia codzienną pielęgnację. Nie są one niezbędne do działania samej maszynki, ale tworzą spójny zestaw zapachowy i funkcjonalny. Warto wspomnieć, że producent dorzucił dla moich widzów kod rabatowy SHAV20, dzięki któremu możecie obniżyć cenę całego koszyka przy zakupach na stronie producenta. Kod działa zarówno na kosmetyki, jak i maszynki z każdej serii – kupić można tutaj.
