CarForce A300 to najnowszy wideorejestrator, który właśnie wszedł na rynek. Przez ostatni miesiąc miałem okazję go przetestować. Jak sprawdził się w praktyce? Zapraszam na test.
Kamery DVR są w Polsce coraz bardziej popularne. Mimo, że nie są wymagane przez prawo, to wielu kierowców chętnie montuje je do swoich samochodów. Nic dziwnego, skoro nieduże urządzenie przyczepione do szyby może stanowić świetny dowód, gdy na drodze stanie się coś nieoczekiwanego. W sklepach dostępnych jest wiele różnych urządzeń. Mają odmienny kształt i duży przedział cenowy. CarForce A300 to przedział budżetowych wideorejestratorów, na który może pozwolić sobie więcej osób. Kosztuje niespełna 229 zł.
Wewnątrz pudełka znajdziemy prostokątny wideorejestrator, przewód zasilający oraz przyssawkę do szyby z uchwytem. Producent wbudował w uchwyt dodatkowe wejście USB, co pozwala na podłączenie zasilania zarówno do samego urządzenia, jak i jego uchwytu. To, co rzuca się w oczy, to duży – 3-calowy wyświetlacz. Widać na nim bardzo dobrze to, co nagrywa właśnie kamerka. Obraz jest jasny i wyraźny. Ułatwia to także nawigację po menu głównym. Całością steruje się za pomocą przycisków umieszczonych z lewej i prawej strony obudowy. Również z prawej strony znajduje się wejście na kartę pamięci microSD o pojemności do 32 GB. Z przodu wideorejestratora w oczy rzuca się odstający obiektyw przypominający te z aparatów fotograficznych. Pozwala nagrać wszystko w promieniu 150 stopni od kamerki.
Warto wspomnieć, że urządzenie jest w języku polskim. Obsługuje również inne języki (w sumie 10). CarForce A300 nagrywa obraz w rozdzielczości 1920×1080 w 30 klatkach na sekundę. Zapisuje także dźwięk. Wśród funkcji znajdziemy m.in. G-Sensor, czujnik przeciążeń, czy tryb parkingowy.
CarForce A300 w praktyce
Kamerkę należy wczepić w uchwyt przed montażem na szybie. Jest dość ciasny, więc jest to najlepsze rozwiązanie. Przyssawkę ustawia się nieco inaczej niż w podobnych rozwiązaniach. Chwytając za wystające wejście ładowarki, obracamy aż przyssawka zrobi się płaska. Po przyłożeniu w odpowiednie miejsce na szybie, przekręcamy mocowanie i przyssawka przyczepia się do podłoża. Muszę przyznać, że uchwyt jest zbyt duży przez co przenosi na kamerę drgania z karoserii. Czasami podczas jazdy z większą prędkością lub po nierównej drodze słychać jak urządzenie stuka. Sam dźwięk nagrywa w porządku bez wyraźnych i mocnych przesterów. A jak prezentuje się temat najważniejszy, czyli jakość nagrań?
Nagranie w dzień
Jakość nagrania w trakcie słonecznej pogody jest w porządku. Mimo dość wysokiej rozdzielczości widać dość sporą kompresję oraz szum. Przy rozbłyskach słońca padających na obiektyw widać delikatne farbowanie obrazu na róż. Same rogi kadru są lekko rozmyte i pojawia się aberracja chromatyczna (krawędzie farbują się na różowo). Kadr jest dobrze doświetlony i wyraźny, nawet przy dość dużych kontrastach. Czasami jednak kamerka lubi nieco rozmywać obraz bez wyraźnego powodu.
Nagranie w nocy
W przypadku filmów w nocy lub przy słabym świetle widać, że rozpiętość tonalna CarForce jest ograniczona. Obraz ma dość duży kontrast przez co jasne miejsca są dobrze widoczne, ale tam gdzie nie dociera już dobrze światło np. chodniki, pobocza, robi się już znacznie ciemniej. Do miasta jest to wystarczające, ale w trasie będzie już to problemem. Należy też dodać, że wibracje przenoszone przez uchwyt do urządzenia są szczególnie widoczne właśnie na nocnych nagraniach.