Xiaomi mi9 6/128 to flagowy model chińskiego producenta. Czy warto go kupić? Recenzja, test, opinie.
Po ostatnim teście najnowszego i flagowego smartfona Samsunga – modelu Galaxy S10 plus, miałem bardzo mieszane uczucia. Telefon bardzo się grzał, aparat był dość kiepski, obudowa uwielbiała rysować się, a wszystko to za blisko 5000 zł. W komentarzach na YouTube poprosiliście mnie o test chińskiego flagowca – Xiaomi mi9 6/128, który ma porównywalne parametry do Samsunga, a jest od niego 3-krotnie tańszy. Dlatego przez ostatnie 3 tygodnie zmieniłem swój aktualny telefon właśnie na wspomniany wyżej model. Jak sprawdził się w praktyce?
Xiaomi Mi9 – pierwsze wrażenia
Telefon ma ekran o przekątnej 6.4 cala. Wyświetlacz amoled o rozdzielczości 2340×1080 pokrywa niemal cały ekran za wyjątkiem delikatnego notcha w miejscu obiektywu przedniego aparatu.
Notch wyeliminowany niemal do zera zaskoczy osoby, które do tej pory nie korzystały z takiego rozwiązania w smartfonach. Ja tez przyzwyczaiłem się do głośnika umieszczonego z przodu urządzenia, dzięki czemu przykładając je do ucha – dobrze słyszałem swojego rozmówcę. Wyeliminowanie notcha przeniosło głośnik na górę więc gadając przez smartfona trzeba go trzymać nieco inaczej.
Pozytywnie zaskoczył mnie dołączony do zestawu silikonowy pokrowiec na smartfona. Lekko dymiony, ale przeźroczysty już od samego początku pozwoli nam zabezpieczyć nasz telefon. Należę do osób, które zawsze starają się maksymalnie ochronić smartfona tak, by za jakiś czas wyglądał jak w dniu zakupu. Nie rozumiem natomiast dlaczego Xiaomi zdecydowało się by obiektywy z tyłu urządzenia odstawały tak od reszty obudowy. Etui ma wcięcie w tym miejscu, więc za każdym razem, gdy odkładam telefon obawiam się, że porysuję lub uszkodzę szybkę ochronną obiektywów.
W ramach pierwszych wrażeń muszę dodać, że dość szybko przyzwyczaiłem się do systemowej nakładki od Xiaomi. Aktualna wersja jest już dość mocno dopracowana i odkrywanie kolejnych funkcji i możliwości Mi9 sprawia dużą frajdę. Od razu podpowiem Wam, że w tym telefonie też jest znana i popularna funkcja Always on Display, tylko nazywa się tak, że w życiu jej nie znajdziecie. Należy wejść w ustawienia / wyświetlacz / i uwaga, Always on display to: „ekran zgodny z otoczeniem”.
Bateria ma pojemność 3300 mah i bez problemu wytrzymuje dwa dni przy normalnym użytkowaniu. Możemy ładować ją przewodowo lub bezprzewodowo. Warto dodać, że Xiaomi może też dzielić się bezprzewodowo energią z innymi urządzeniami.
Xiaomi Mi9 – do gier
Testowany przeze mnie egzemplarz ma 6 GB pamięci RAM, 128 GB pamięci wbudowanej, a całość napędza 8-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 855 o taktowaniu 2.84 GHz. Telefon jest szybki i działa bez zastanowienia. Przez ostatnie dwa tygodnie gram na nim w dość wymagającą grę CSR Racing2 i mimo świetnej grafiki – nie zanotowałem spadków wydajności. Blogerzy i vlogerzy polubią wsparcie dla recenzentów gier. Możemy jednym przyciskiem włączyć nagrywanie tego, co widzimy na ekranie. Gdy włączyłem tę opcję w grze – nie wpłynęło to na wydajność aplikacji.
Xiaomi Mi9 – jakość zdjęć
Zawsze zwracam uwagę na to, jak dobre zdjęcia robi dany smartfon. Podobnie jak Samsung Galaxy S10 plus, Xiaomi mi9 naszpikowane jest kilkoma aparatami. Do dyspozycji mamy aparat główny o rozdzielczości 48 mpix, aparat 12 mpix z teleobiektywem 2x oraz ultraszerokokątny z 16 megapikseli. Z przodu producent umieścił aparat o rozdzielczości 20 mpix. Jak liczby przekładają się na praktykę?
Muszę przyznać, że w odróżnieniu do S10plus, automatyka i tryby inteligentne działają tutaj zdecydowanie lepiej. Mi9 rozpoznaje scenę i jej elementy by odpowiednio dopasować udoskonalenia. Stabilizacja obrazu działa bardzo dobrze, chociaż i podobnie jak w S10plus, nie zawsze radzi sobie w trybie z teleobiektywem. Zdjęcia wykonane aparatem głównym (Sony IMX586) – tym o rozdzielczości 48 mpix wyglądają świetnie, chociaż można je zrobić wyłącznie w formacie 4:3. W tym trybie, fotografie są dobrze nasycone, mają mało szumu i zniekształceń, oraz są dość szczegółowe. Sam obiektyw jest też bardzo jasny (F/1.75), chociaż zdjęcia przy bardzo słabym oświetleniu są już mocno skompresowane.
W Samsungu bardzo podobał mi się tryb ultraszerokokątny. Jego kąt widzenia wynosi aż 123 stopnie, dzięki czemu można w kadrze zmieścić znacznie więcej. Miał jednak dość sporo zniekształceń na krawędziach i robił zaszumione zdjęcia, również w trakcie dnia. Xiaomi Mi9 w trybie szerokiego kąta widzi nieco mniej (FOV: 117 stopni), ale jakość produkowanego obrazka jest znacznie lepsza w przypadku zdjęć przy dobrym oświetleniu i nieco lepsza, ale wciąż średnia przy nieco gorszym oświetleniu.
Aparat ustawiony w trybie zdjęć tele korzysta z 2-krotnego zoomu optycznego. Zdjęcia są dobre, ale wychodzą dość płaskie i mało szczegółowe. Wszystko to przez najsłabszą, 12-megapikselową matrycę w tym trybie.
Aż przydałoby się, by któryś z producentów zastosował w końcu jedną dużą matrycę, a nie kilka miniaturowych.
Xiaomi Mi9 – jakość filmów
To, co mi się w szczególności spodobało, to możliwość wykorzystania szerokiego kąta w Xiaomi. W Samsungu mi tej opcji wyraźnie brakowało. Muszę przyznać, że jakość nagrań jest bardzo dobra (4K@60FPS). Mamy również możliwość wyboru między częstotliwością (pomoże nam, gdy natrafimy na migający obraz przez np. oświetlenie), oraz kompresją (w tym popularny leciwy kodek H.264 oraz najnowszy H.265, który ma znacznie gęstszy zapis oraz lepszą jakość).
Xiaomi Mi9 – minusy
Mi9 to bardzo udany telefon, ale jest parę rzeczy, na które warto zwrócić Waszą uwagę. Przede wszystkim należy wspomnieć o wystającym panelu z aparatami z tyłu smartfona. Kładąc telefon na jakiejkolwiek powierzchni, to właśnie ten element będzie obrywał najbardziej. Tuż pod tym modułem znajduje się latarka. Jest tak na 3/4 wysokości całego smartfona. Do tej pory każdy używany przeze mnie telefon miał latarkę na samej górze, co ułatwiało z niej korzystanie – np. zaglądanie w zakamarki, szczeliny itp.
Kolejny minus to głośnik w trybie mono. Konkurencja – zarówno Samsung jak i Sony zaproponowali rozwiązanie minimum stereo (Samsung chwali się nawet Dolby Atmos). Tutaj mamy jeden głośnik z dołu telefonu i zawsze jak chcemy na nim pograć, czy coś obejrzeć – zasłaniamy palcem lub dłonią jego otwór i skutecznie tłumimy cały dźwięk.