MT6510 Waveclean to szczoteczka soniczna do codziennego stosowania. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto ją kupić? Zapraszam do recenzji.
Wiele lat temu zamieniłem zwyczajną szczoteczkę ręczną na elektryczną. Zabierałem ją ze sobą nawet w najkrótszą podróż. Po prostu nie chciało mi się wrócić już do klasycznej szczoteczki. Sprawiała wręcz wrażenie, że nie da się nią umyć zębów dokładnie i osad pozostaje. Szybko zmieniłem zwyczaje całej mojej rodziny, która stopniowo zmieniała tradycyjne szczoteczki na elektryczne. Jednak po kilku latach dostałem do recenzji urządzenie jeszcze nowszej technologii – szczoteczkę soniczną i teraz używam tylko jej. Dlatego z dużą ciekawością postanowiłem sprawdzić, jak Media-Tech Waveclean radzi sobie w tym segmencie.
MT6510 przeznaczona jest dla osób dorosłych. W skład zestawu wchodzą dwie wymienne główki oraz podróżne etui. Szczoteczkę ładujemy od spodu – należy odczepić klapkę ochronną i podłączyć przewód USB. Producent zachwala, że na pełnej baterii urządzenie wystarczy nam na 60 dni zakładając mycie zębów rano i wieczór. Urządzenie musi być i jest wodoodporne więc możemy myć je pod bieżącą wodą.
Po włączeniu przycisku, nasadka zaczyna wibrować z prędkością 36 tysięcy wibracji na minutę. Co 30 sekund pulsująca wibracja przypomina nam, by przesunąć końcówkę na inną stronę. Jest także drugi tryb pracy – bardziej delikatny dla osób wrażliwszych. Trzeba przyznać, że szczoteczka jest dość cicha – znacznie cichsza od mojego Panasonica.
Minusy? Niewątpliwie podstawa szczoteczki. Trzeba uważać przy stawianiu urządzenia, by to nie poleciało na podłogę. Przydałaby się także możliwość indukcyjnego ładowania – po dwóch tygodniach używania, klapka ochronna gniazda ładowania pokryła się kamieniem i osadem, co utrudnia jej otwarcie.