Bill Marks to agent federalny, którego pracą jest pilnowanie bezpieczeństwa na pokładach samolotu. Pracuje pod przykrywką, a przez wysoką presję uzależnił się od alkoholu. Ma dość latania samolotami i wszystko go drażni.Recenzja
Pewnego dnia, tuż po starcie maszyny, Bill Marks ( w tej roli Liam Neeson) dostaje nietypowego smsa na swój zaszyfrowany, służbowy telefon. Nieznany nadawca pisze, że jak nie otrzyma wysokiego okupu, co 20 minut będzie ginął pasażer samolotu. Wkrótce okazuje się, że przestępcy nie żartują, ale też nie chodzi im o pieniądze.
Motyw bomby, porwanego samolotu i okupu wydaje się bardzo oklepany w filmach. Tutaj całość jest poprowadzona w bardzo tajemniczy, a przez to atrakcyjny sposób. Na samym początku filmu Bill Marks jest tak przedstawiony, że od razu ma się wrażenie, że jest jakimś mordercą, a nie stróżem prawa. Non-stop to ciekawy film, w której widzowi trudno domyślić się zakończenia. Bardzo nie lubię w filmach tego, gdy tuż po zbrodni widz od razu domyśla się, kto za nią stoi. Oglądanie wtedy filmu, gdy fabuła tylko umacnia nas w pierwszych podejrzeniach jest po prostu nudne. W Non-stop tak nie jest i mimo pierwszych podejrzeń, twórcy filmu wyprowadzili w pole moją intuicję.
Film Non-stop nie jest arcydziełem z gatunku thiller, ale na pewno bardzo dobrą, niezobowiązującą propozycją na zimowy wieczór. Czy warto obejrzeć? Moim zdaniem tak.