Smart Cara od firmy Kernau to urządzenie, które pozwoli pozbyć się nadmiaru odpadów organicznych, które codziennie produkujemy w naszych kuchniach. Przeczytaj recenzję i mój test oraz poznaj opinie o tym sprzęcie.
Kernau Smart Cara testuję od blisko dwóch miesięcy. Jestem zwolennikiem wytwarzania możliwie jak największej liczby składników do gotowanych przeze mnie potraw. Znajomi znają mnie m.in. z uprawy licznych papryczek chili oraz ziół. O ile dokładnie poznałem drogę od nasionka do gotowej potrawy, tak zarówno ja, jak i z pewnością Wy, nie zastanawiacie się, co zrobić z odpadami. W większości przypadków wędrują po prostu do kosza. Tymczasem okazuje się, że resztki z kuchni możemy przerobić na wiele rzeczy i ponownie wykorzystać. Jak? O tym niżej.
Kernau Smart Cara wygląda jak miniaturowa pralka ładowana od góry. Wielkością przypomina frytkownicę. Sprzęt dostępny jest w kolorze białym z zielonymi „eko” akcentami. W zestawie z kompostownikiem otrzymałem także dwa filtry węglowe, które przed użyciem należy zamontować z tyłu urządzenia.
Kernau Smart Cara – pierwsze wrażenia
Spodziewałem się, że kompostownik będzie znacznie większy. Tymczasem nie zajmuje dużo miejsca i stosunkowo łatwo schować go gdzieś w kuchni. Jego waga sprawia, że nie będziecie zbyt często go przenosili. 9 kilogramów na pusto to jest już coś.
Na obudowie znajdują się trzy wskaźniki oraz jeden przycisk. Diody przy każdym wskaźniku informują, na jakim etapie całego procesu właśnie się znajdujemy. Przycisk służy do uruchomienia cyklu bądź jego przerwania. Duże i zielone pokrętło ukrywa wyjmowany żeliwny pojemnik. To właśnie jego wnętrze będziemy zapełniali odpadami.
Smarta Cara w praktyce
Człowiek nie zwraca uwagi na to, ile odpadów potrafi wyprodukować. Test kompostownika zbiegł się u mnie ze świętami oraz recenzją wyciskarki wolnoobrotowej. Pojemnik jest w stanie pomieścić około 1.5 kilograma odpadów organicznych i szybko okazało się, że w trakcie gotowania dla 4-osobowej rodziny jesteśmy w stanie zapełnić go w niespełna pół dnia. To spowodowało, że przygotowałem sobie inne opakowanie, w które zbierałem np. obierki z warzyw czy owoców by wykorzystać je w kolejnym cyklu pracy urządzenia.
Producent twierdzi, że cały proces trwa około 3 godzin. W rzeczywistości okazało się, że nawet o godzinę dłużej. Dużym plusem jest fakt, że urządzenie jest ciche. W każdym z trybów – suszenie, mielenie i studzenie pracuje nie głośniej niż lodówka, wydając z siebie delikatny szum jak komputer stacjonarny. Warto wspomnieć, że dzięki suszeniu i mieleniu, objętość odpadów zmniejsza się nawet o 90 procent, a jeden cykl pracy kosztuje nas około 60 groszy (biorąc pod uwagę aktualną cenę energii elektrycznej)
Dzięki filtrom węglowym, odpadki nagromadzone w sprzęcie po prostu nie śmierdzą. Aczkolwiek możemy usłyszeć pracę wentylatora nawet gdy urządzenie jest wyłączone. Dla wygody użytkowania, pojemnik stał cały czas na wierzchu w kuchni, a dopiero po jego zapełnieniu wędrował do Smart Cara. Producent zaleca wypełnienie go maksymalnie do wewnętrznej linii, która znajduje się na około 3/4 wysokości pojemnika.
Co można kompostować?
Smart Cara poradzi sobie z niedużymi kośćmi, pestkami, ziemniakami, mięsem, owocami, warzywami, pieczywem, rybami, ościami czy muszlami. Instrukcja dopuszcza wrzucanie m.in. całych torebek herbaty czy innych niezbyt twardych odpadów.
Początkowo urządzenie traktowałem bardzo delikatnie. W sumie przeprowadziłem blisko 20 cykli obejmujących różne odpadki. Najpierw do pojemnika trafiały resztki z wyciskarki wolnoobrotowej a później już wszystko. Próbowałem różnych rzeczy: smażonego karpia, udek z kurczaka pieczonych w coli, jajek, dużej ilości warzyw i owoców, herbaty, kawy, całej góry ananasa a na koniec… nawet próbowałem kompostować choinkę po świętach. Oczywiście zignorowałem linię na pojemniku wypełniając je ile się da.
Co mi się spodobało w Smart Cara
Urządzenie radzi sobie z wieloma różnymi odpadami i to nawet takimi, które żona odradzała mi by do niego wrzucać. Zmielił w pył i włókna wszystko, co tam zmieściłem – zarówno grube kości jak i małe ości ryb. Poradził sobie także z górą ananasa, ale choinki za to nie ruszył. Co zrobić z odpadkami? Możemy wykorzystać je jako nawóz do kwiatków, wyrzucić lub np. stworzyć karmę dla zwierząt czy rybek (o czym pisze producent). Co prawda, koty nie miały zamiaru jeść suchej karmy, którą stworzyłem z odpadków odwzorowując skład z opakowania ich ulubionej firmy. Wąchały dość długo ale zaraz po tym patrzyły na mnie jak na wariata (każdy z 4 kotów). Dużym plusem jest też fakt, że nie trzeba segregować odpadów. Po prostu wrzucamy wszystko jak leci do pojemnika, a urządzenie zajmie się resztą.
Co mi się nie spodobało w Smart Cara
Na koniec każdego cyklu urządzenie przechodzi w tryb studzenia. Po zakończonej pracy wyłącza się jednocześnie informując nas o tym głośnym dźwiękiem. Dźwięku nie da się wyłączyć więc ciężko nastawić program na noc w małym mieszkaniu. Kolejna rzecz, to po zakończonej pracy, nie da się swobodnie wyjąć pojemnika. Jego metalowa i cienka rączka jest zbyt gorąca mimo trybu studzenia. Należy użyć rękawicy kuchennej, bądź otworzyć pokrywę i odczekać przynajmniej kolejne pół godziny. Producent twierdzi, że taki kompostownik sprawdzi się również w małych restauracjach. Nie ma na to szans, bo jak wspomniałem, wypełnienie do pełna całego pojemnika to jeden obiad dla 4-osobowej rodziny. Musiałaby nie mieć wcale ruchu, ale wtedy nie byłoby ją stać na zakup tego sprzętu. Kosztuje blisko 2200 zł, a to dość sporo.
Jako minus wskażę również strzałki na obudowie i pojemniku. Niespecjalnie rzucają się w oczy i pod kątem są słabo widoczne. Jeżeli nie wcelujemy w nie równo, to nie włożymy pojemnika do środka.
