Mio M560 to cienka, lekka i wodoodporna kamera dla motocyklistów, której zadaniem jest udokumentowanie wszystkiego, co dzieje się na drodze. Jak sprawuje się w praktyce? Zapraszam na test.
Kamera waży zaledwie 80 gramów i w zestawie do niej otrzymujemy mocowanie, dzięki któremu przyczepimy ją do kasku. Jest wąska i podłużna. Wyglądem przypomina nieco poręczną latarkę i specjalnie nie rzuca się w oczy.
Parametry urządzenia robią wrażenie. W środku kryje się sensor optyczny Sony Exmor, który jest jednym z najlepszych przetworników stosowanych w wideorejestratorach. Obiektyw o jasności F/1.8 ma szklane soczewki i rejestruje obraz o rozpiętości 130 stopni przed kamerą.
Mio M560 dedykowane jest motocyklistom dlatego nie znajdziemy w nim przewodów, które mogłyby utrudniać jazdę kierowcom jednośladów. Po pełnym naładowaniu, wbudowany akumulator pozwoli na nagrywanie w rozdzielczości fullHD w trzydziestu klatkach na sekundę przez 2.5 godziny. Warto wspomnieć, że obudowa jest wodoodporna, a mocowanie kompatybilne z akcesoriami kamer sportowych GoPro.
Co mi się spodobało
Przede wszystkim to, że kamera jest bardzo lekka. Faktycznie jest to duży atut, zwłaszcza jeżeli mamy podróżować z nią przez długi czas na głowie. Wodoodporna i metalowa obudowa również sprawdzi się przy trudniejszych warunkach atmosferycznych, aczkolwiek udało mi się ją nieco porysować w trakcie testów. Dużym plusem jest obsługa kart nawet do 128 GB.
Co mi się nie spodobało
Muszę przyznać, że obsługa. Została sprowadzona do jednego przycisku i migającej diody. Kamerę testowali dla mnie zaprzyjaźnieni motocykliści i mimo wertowania instrukcji, do końca nie wiedzieli czy bateria jest już naładowana, pusta czy kamera nagrywa czy właśnie to nagranie się przerwało. W rezultacie, w trakcie wyścigów motocrossowych, kierowca nagrywał wszystko to, co działo się przed samym wyścigiem a w momencie startu – wyłączył przypadkowo kamerę. Brakuje tutaj rzeczy znanej chociażby z kamer cyfrowych – dioda standby i oddzielna dioda sygnalizująca nagrywanie. Zadam Wam pytanie przy tej okazji, jak Wam się wydaje – czy urządzenie nagrywa gdy czerwona dioda miga czy świeci w sposób ciągły? No właśnie. Druga rzecz, którą poprawiłbym w tym urządzeniu to oznaczenia montażowe. Po prostu jest ich brak, a z racji kształtu kamery dość ciężko jest ustawić ją w mocowaniu tak, by była wypoziomowana. Brak podglądu powoduje, że warto zrobić to wcześniej w domu i zaznaczyć na kamerze i mocowaniu punkty, które ułatwią montaż.