Przez ostatnie kilka tygodni mam okazję testować prawdziwy bestseller w segmencie monitorów ultra-wide 21:9 – monitor Iiyama G-master GB3461WQSU serii Red Eagle. To sprzęt dedykowany przede wszystkim dla graczy. Czy warto go kupić? Zapraszam do materiału.
Od wielu lat mam monitor 4K IPS z górnej półki. Jednak 27 cali przy obecnej wielozadaniowości stało się po prostu zbyt mało. W końcu przyznałem, że potrzebuję drugiego monitora. Szukając kolejnego wyboru dla siebie – testuję urządzenia różnych producentów. Gdy raz popracujesz na dobrej matrycy IPS z dużą jasnością i głębią kolorów – nie chcesz patrzeć już ani na TN, ani na rozdzielczość mniejszą niż 4K. Tak było do momentu, gdy kupiłem laptopa z matrycą IPS o odświeżaniu 144 Hz. Do tej pory myślałem, że jest to jedynie kolejny nikomu nie potrzebny wymysł. Jednak szybka matryca jest lepsza we wszystkim. Sprawdza się nie tylko w grach, ale również znacznie umila pracę, czy przeglądanie sieci. Jednak połączenie tych 3 parametrów – IPS + 4K + 144 Hz sprawia, że cena takiego monitora przewyższa niejeden komputer gamingowy.
G-Master od Iiyama to kolejne urządzenie typu: ultra-wide dedykowane dla graczy. Producent zastosował tutaj matrycę IPS o rozdzielczości 3440×1440 px z czasem reakcji wynoszącym 1 ms i odświeżaniem 144 Hz.
Pierwsze wrażenia
Monitor ma 34 cale i zajmuje dość dużo miejsca na biurku. Wydaje się dość potężny. W komplecie do niego dostajemy wszystkie niezbędne przewody, w tym hdmi oraz DP. Podstawka wsuwana jest na zatrzask i przykręcana za pomocą jednej śruby mocującej. Miałem z nią nie lada problem, bo jak na złość – ciągle wkręcała się pod delikatnym kątem przez co nie mogłem idealnie zablokować podstawki. Przy tak dużej szerokości monitora to konieczne by stał stabilnie i nie chwiał się na boki. Warto wspomnieć, że da się regulować wysokość monitora, obrócić go w podstawce, oraz odchylać. Co ciekawe, ale też trochę dziwne – podstawka umożliwia przekręcanie ekranu do pozycji pionowej, jednak na obudowie znajdziemy ostrzeżenie, że ten konkretny model nie wspiera tej funkcji. Jest po prostu za szeroki.
Problematyczne okazało się także sterowanie ustawieniami ekranu. Nie ma tu żadnego joysticka. Producent schował 5 przycisków z tyłu obudowy, które mówiąc wprost, nie umożliwiają intuicyjnego poruszania się po ustawieniach. A jest, co ustawiać.
Możemy regulować gammę, jasność (max 350 ccd), temperaturę barwową, głębokość czerni, ustawić kontrast dynamiczny, funkcję X-Res (ulepszanie jakości obrazów w słabej rozdzielczości), czy MBR (tryb podświetlenia stroboskopowego, który zwiększa szybkość działania podświetlenia). Mamy również tryb LFC (Low Framerate Compensation), który sprawia, że monitor wyświetla podwójnie klatki, jeżeli nasza karta graficzna nie wyrabia i nie jest w stanie wyświetlić w grze jej minimalnej ilości dla płynnej rozgrywki.
Iiyama GB3461WQSU do pracy
G-master jest dedykowany przede wszystkim dla graczy. Jednak jego duża wielkość sprawia, że kupuje się go z myślą o tym, by był on jedynym na biurku. Czy w takim razie ten monitor jest na tyle uniwersalny, że będziemy mogli bez problemu pracować na nim przez długie godziny, oglądać filmy, czy przeglądać internet?
Z pewnością warto przestawić ustawienia ekranu na powiększenie 25 procent. Bez tego font jest dość rozmazany, a czytanie i pisanie tekstu nie należy do najprzyjemniejszych. Po lekkim powiększeniu odbiór staje się bardziej komfortowy, chociaż do ideału mu nieco brakuje.
Duży ekran i format 21:9 pozwala za to na świetną aranżację przestrzeni roboczej. Bez problemu możemy podzielić ekran i pracować w programie z widocznym obok mailem, czy listą zadań. Bardzo ułatwia to pracę i jest to główny powód, dla którego w ogóle rozważałem zakup drugiego monitora. Szybko okazało się, że montując filmy w Premier Pro, widzę nie tylko wszystkie najważniejsze zakładki, ale także pełną oś czasu ze wszystkimi warstwami. Brak konieczności przesuwania i przewijania znacznie przyspiesza cały proces montażu. To wielki plus.
Minusem jest za to oddawanie barw. Monitor wyświetla bladą biel. W porównaniu z moim drugim monitorem, wypada dość przeciętnie. Mimo testowania różnych ustawień balansu bieli, gammy, podświetlenia, kontrastu itp., z bieli przebija delikatny zafarb niebieskiego i zielonego koloru. To sprawia, że mimo obietnic 100% idealnego odwzorowania palety sRGB, na obu monitorach czerwień miała zupełnie inny odcień mimo takich samych ustawień. Dla profesjonalnych grafików, animatorów, czy montażystów będzie to dużym problemem.
Iiyama GB3461WQSU do gier
Tutaj monitor pokazuje prawdziwy pazur. Mam szczęście posiadać dość mocny komputer, więc testowałem różne gry na maksymalnych możliwych ustawieniach graficznych w pełnej możliwej rozdzielczości wyświetlanej przez Iiyamę. Całość wygląda świetnie, chociaż niektóre gry potrafiły gubić się na cutscenkach (były w formacie 16:9, a po bokach pojawiły się czarne paski, np. w AOE3de, RDR2, GTAV) Jednak płynność rozgrywki jest rewelacyjna, a obraz dość szczegółowy. Widać różnicę gołym okiem. Na monitorze 144 hz kolejka górska w Planet Coaster jechała bardzo płynnie, podobnie jak poruszanie się po mieście w Anno 1800. Mimo mocnego komputera, na ekranie 60 hz obraz delikatnie przycina. Szybka Iiyama zupełnie to zmieniła.