Tascam dr-40 v2 to uniwersalny rejestrator dźwięku wysokiej jakości. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto go kupić? Zapraszam na test.
Wiele lat temu należałem do zespołu stworzonego przez Media Regionalne (bardzo dużej korporacji medialnej), którego zadaniem było stworzenie uniwersalnego, internetowego dziennikarza. Może teraz to brzmi dziwnie i śmiesznie, ale jeszcze 12 lat temu, szczytem technologii było zrobienie jakiegokolwiek zdjęcia telefonem komórkowym i przesłanie go MMS-em do redakcji. Naszym zadaniem było wyposażenie dziennikarzy w potrzebny sprzęt do robienia filmów oraz liczne szkolenia, które miały rozwijać jakość materiałów. Wiele lat temu mało kto przejmował się dźwiękiem i większość redakcji nie miała nawet mikrofonu, a dźwięk rejestrowała najczęściej ręczna kamera. Dopiero po czasie pojawiły się mikrofony kierunkowe oraz klasyczne kostki mikrofonowe – do tej pory głównie domena radiowców. Jednak współczesne sprzęty muszą być uniwersalne. Uniwersalność w porównaniu z przystępną ceną powoduje, że wszystko jest uśrednione. Podobnie jak jakość dźwięku. Kolejnym problemem jest fakt, że mikrofon wbudowany w DSLR, czy bezlusterkowca nagrywa znacznie więcej – przede wszystkim pracę elektroniki samego urządzenia.
Coraz większą popularnością cieszą się obecnie rejestratory dźwięku. Do dwóch najczęściej kupowanych firm zaliczają się Zoom oraz Tascam. Producenci oferują różne modele urządzeń, które różnią się od siebie wieloma rzeczami. Łączy ich przede wszystkim zastosowanie wbudowanych mikrofonów. W dzisiejszym wpisie skupiam się na sprzęcie, którego używam od 4 lat – Tascama dr-40 v2, którego polecił mi zawodowy dźwiękowiec.
Tascama dr-40 v2 to urządzenie uniwersalne. Ma wbudowane dwa mikrofony stereo, którymi możemy nagrywać wysokiej jakości dźwięk. Możemy zmieniać ich położenie – są albo skierowane do siebie, albo przeciwnie co pozwoli nagrać więcej otoczenia. Mikrofony zabezpieczone są metalową osłoną, aby nie uszkodzić ich w transporcie.
Urządzenie ma nieduży wyświetlacz, na którym możemy sterować wszystkimi parametrami oraz pilnować poziomów wpływającego sygnału. To, co najbardziej mi się spodobało, to wysoka jakość zapisywanych plików. Tascam może nagrywać 24 bitowe pliki WAV o próbkowaniu 96 000Hz. Dla porównania, dźwięk odtwarzany z płyty CD to 16 bitów i 44 100 hz. To niemal dwa razy więcej informacji w zarejestrowanym dźwięku, co znacznie polepsza jakość i ułatwia dalszą obróbkę materiału.
Poza różnymi limiterami, warto wspomnieć o peak reduction, które po wykryciu zbyt głośnego dźwięku, automatycznie zmniejsza czułość urządzenia. Limiter pozwala na nagrywanie dwóch ścieżek na raz. Jedną z nich ustawiamy manualnie, a druga nagra się o daną ilość decybeli ciszej. W ten sposób, gdy na planie stanie się coś nieprzewidywalnego, będziemy mogli uratować się drugim – cichszym nagraniem. Jest oczywiście również autolevel, kiedy urządzenie steruje czułością samodzielnie i w trakcie nagrania, ale to rozwiązanie, które sprawdzi się tylko dla osób, którym nie zależy na dalszej obróbce materiału.
To, co wyróżnia Tascam dr-40 v2, to wejścia. Urządzenie ma hybrydowe złącze XLR oraz Jack TS. Dzięki temu możemy do niego podłączyć zarówno mikrofony wykorzystujące końcówkę XLR jak i zwykłego dużego jacka. Co istotne, Tascam udostępnia mikrofonom zasilanie typu phantom, które jest niezbędne do działania niektórych mikrofonów. Jako ciekawostkę dodam, że możemy nagrywać jednocześnie ze 4 źródeł dźwięku – 2 wbudowanych oraz 2 zewnętrznych mikrofonów. Tascam dr-40 v2 ma też wbudowane wejście na słuchawki, co umożliwi nam odsłuch na żywo. Zasilany jest 3 bateriami AA lub np. z powerbanka przez złącze USB.
Tascam generalnie nie tanieje i cały czas można kupić go w przedziale cenowym 700-800 zł.