Gotie GSJ-600R to następna wyciskarka wolnoobrotowa tego producenta, którą mam okazję przetestować w praktyce. Czy warto ją kupić? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Urządzenie jest nieco większe w porównaniu do poprzednio testowanego przeze mnie modelu TopJuicer GSJ-800W. Ma również zatykany otwór nie tylko na sok, ale również na odpadki. Widoczną zmianą jest panel dotykowy i znacznie większa liczba funkcji.
To, co rzuca się w oczy, to nowy moduł służący do podawania składników. Ma większą średnicę, co umożliwia szybsze dodawanie większych owoców, warzyw czy ziół. Pojemniki na sok oraz odpady mają bardziej kompaktowy kształt by można było je postawić bliżej samego urządzenia.
Nowością jest również szatkownica, która dostępna w tym modelu jest jako dodatkowe akcesorium. Za jej pomocą i po zaznaczeniu specjalnego trybu możemy zrobić sałatki. Ciekawostką jest też sito filtrujące. Zakłada się je na pojemnik, dzięki czemu sok będzie bardziej klarowny.
Test wyciskarki GSJ-600R zbiegł się z moimi 30. urodzinami. Dlatego urządzenie aktywnie pomagało nam w organizacji przyjęcia dla gości. Poza świeżymi sokami postanowiliśmy przygotować w urządzeniu… barszcz. Do tej pory obieraliśmy buraki i po prostu je gotowaliśmy. Gdy brakowało czasu, używało się wersji „Instant”. Ostatnio odżywiamy się bardziej zdrowo i fit dlatego wszelkie proszki są skreślone z góry, a gotowanie warzyw po prostu zabija w nich wszystkie witaminy.
Burak nie jest miękki dlatego po obraniu pokroiliśmy go w półksiężyce. W sumie wykorzystaliśmy blisko 2 kilogramy tego warzywa. Muszę przyznać, że większy otwór wlotowy to strzał w dziesiątkę. Mocny silnik zachęca by dodawać składniki większych rozmiarów i faktycznie tak robiliśmy. Pozyskany w ten sposób sok nie tylko świetnie wyglądał, ale również smakował. Za bazę zupy posłużył świeżo zrobiony rosół. Przed dodaniem soku z buraków wyłączyliśmy palnik, by naturalnie schłodzić zupę i nie wytracić we wrzątku witamin. Barszcz podaliśmy z ręcznie ulepionymi uszkami, do których sami zebraliśmy w lesie grzyby. Goście byli zachwyceni!
Druga sprawa to oczywiście sok, jest też grubsze sito do przecierów, ale skupiliśmy się głównie na soku.
W GSJ-600R pojawia się tryb służący do wyciskania ziół. Uwielbiam hodować własne składniki na ogrodzie, więc mam pod dostatkiem ziół czy ulubionych papryczek chili (de facto mam ich kilka gatunków). Dodaliśmy miętę oraz melisę. W kolejnej partii soków postanowiliśmy spróbować polecany przez wszystkich jarmuż i szpinak. Teoretycznie, więcej witamin wypiłem przez 2 tygodnie niż przez pół życia. A na pewno „zjadłem” więcej szpinaku czy jarmużu, o którym wcześniej prawie wcale nie słyszałem (polecam Wam dodać do niego banana, ładnie równoważy smak).
To, co mi się spodobało to duży otwór, który znacznie przyspiesza produkcję soku. Mocniejszy silnik lepiej radzi sobie z twardszymi składnikami. Do wyboru są również 4 kolory, dzięki czemu znajdziemy odpowiedni do naszej kuchni. Bardzo fajne są liczne tryby wyciskania różnych składników np. migdałów, ziół itp.
To, co mi się nie spodobało, to kształt górnego podajnika do składników. Jego wygląd kojarzy się dwuznacznie a kształt znacząco utrudnia mycie. Składniki lubią osiadać na ściankach, dlatego na koniec wyciskania warto wrzucać większych rozmiarów twardsze składniki np. marchewkę.
Zmieniłbym też kąt otworów na sok i odpadki. Po dostawieniu do nich pojemników, nieco trudniej jest obsługiwać urządzenie. Zauważyłem również, że przy dużym obciążeniu wyciskarka potrafi się wypiąć z mocowań. Działają na zasadzie wsuwek. By je zablokować należy wykonać ruch przeciwny do kierunku obrotu wyciskarki. Jak podpowiada Wam logika, powoduje to luzowanie mocowania przy znacznych obciążeniach. Na szczęście, by tak się stało, musicie naprawdę dużo nawrzucać do środka.
Cena zdecydowanie na plus:)