Ariete Xvapor Deluxe to kolejne urządzenie parowe, które mam okazję testować. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto je kupić? Zapraszam do testu.
Gdyby odkurzacz i żelazko mogli mieć dzieci, z pewnością wyglądałoby tak jak Ariete Xvapor Deluxe. Urządzenie łudząco przypomina kompaktowy odkurzacz, który działa jak żelazko. Zamiast grubej rury znajdziemy jednak elastyczny przewód doprowadzający parę do pistoletu. Jednostka centralna wchodzi niejako w podwozie, w którym producent ukrył szereg akcesoriów ułatwiających sprzątanie. Duże koła pokryte są bieżnikiem z gumy, dzięki czemu nie będą rysowały podłogi w trakcie przesuwania oczyszczacza. Na centralnej rączce osadzimy końcówkę dyszy by ta – zamiast kapać na podłogę, mogła skroplić się wewnątrz Xvapor Deluxe.
Górna część urządzenia to dość duży zbiornik na wodę. Możemy wlać do niego jednorazowo nawet 1.6 litra wody. Bardzo pomaga w tym dołączona do zestawu plastikowa miarka. Tuż przy plastikowej rączce znajduje się dość duży i uszczelniony korek, który pilnuje by gorąca woda nie wylała nam się w trakcie pracy. Z przodu znajdziemy włącznik, regulator siły pary oraz sygnalizator pracy urządzenia oraz gotowości do wytwarzania pary.
Po włączeniu Ariete Xvapor Deluxe, musimy trochę poczekać, by móc zacząć pracę. Po około 8-10 minutach (w zależności od ilości wody w zbiorniku) kontrolka oznaczająca pełną gotowość zapala się. Przy tej okazji podpowiem Wam, że nie warto w urządzeniach parowych zawsze ustawiać strumienia pary na maksimum, bo zbyt silny strumień rozgrzanej pary pod ciśnieniem może uszkodzić daną powierzchnię. Testując inne urządzenie załatwiłem sobie w ten sposób bezbarwny lakier na schodach.
Niestety w instrukcji Ariete nie znajdziemy sugestii dotyczących siły strumienia dla różnych powierzchni, a to dość istotna informacja. Dlatego czyszczenie zawsze zaczynajcie od najłagodniejszych ustawień, by przypadkiem nie uszkodzić sobie mebli. Jeżeli chodzi o płytki i kafelki – tutaj nie ma problemu by dać pracować oczyszczaczowi z pełną mocą.
W zestawie z urządzeniem znajdziemy rury przedłużające główną dyszę oraz akcesoria, takie jak: końcówka do odświeżania tkanin, końcówka do mycia szyb, szczotka do podłóg, końcówka do fug, dwie szmatki oraz wspomniana wcześniej miarka i lejek.
Oczyszczacz generuje ciśnienie do 5 barów. Możemy go używać do mycia podłogi, fug, płytek, zlewu, ubrań, dywanów, tapicerowanych mebli, czy różnych urządzeń w kuchni. Para pod dużym ciśnieniem i o wysokiej temperaturze pomaga rozpuszczać brud i odkażać powierzchnie.
Próbując umyć szyby, warto nałożyć na końcówkę specjalną miękką ściereczkę z zestawu. Dzięki temu nadmiar pary nie skrapla się na szybie, co ułatwia sprzątanie. Kolejnym krokiem jest użycie ściągaczki nakładanej na wcześniejszą końcówkę. Muszę jednak przyznać, że jest nieco zbyt wąska by łatwo i sprawnie ściągnąć nadmiar wilgoci z czyszczonej powierzchni. Sprawiło to, że na sam koniec i tak musiałem przetrzeć powierzchnię mikrofibrą.
Ku mojemu zaskoczeniu, miejsce czyszczone parą stało się gładkie jak po nałożeniu wosku na karoserię samochodu. Było to wyraźnie czuć w trakcie wycierania całości mikrofibrą. Podobna sytuacja wygląda przy sprzątaniu innych powierzchni. W ramach testów urządzenie pomagało mi usunąć lekkie zacieki rdzy z nowych płytek w garażu (Niestety po ostatnich ulewach lekko zalało mi garaż w bloku). Walka z osadem przypominała transmisję z zawodów w curlingu – gdy jedna drużyna jak najszybciej szczotkuje lód przed puszczonym wcześniej kamieniem by zmienić tor jego lotu. Osad udało się w końcu usunąć, jednak dość mocno nachlapałem dookoła.