Wyniki badania krwi były dla mnie bezlitosne. Pora rzucić chemię, tłuszcz i słodycze, bo w mojej krwi jest zbyt dużo cholesterolu. Na wskazaniu się skończyło, bo teraz sam szukam odpowiedzi na pytania: ciekawe przepisy na zbicie cholesterolu, co warto jeść, co skutecznie zbija cholesterol, dieta cholesterolowa?
W ubiegły weekend poczułem się gorzej. Z reguły nie przejmuję się chwilami słabości, katarami i zdecydowanie nie lubię chodzić do lekarzy. Jednak objawy mocno mnie zaniepokoiły. Wypiłem na dworze kawę mrożoną i nagle zaczęło kręcić mi się w głowie. Czułem jakbym był pijany i miał helikopter. Podobne odczucia miałem w trakcie startu i unoszenia się będąc w samolocie.
Próbowałem przełknąć ślinę, ale nie byłem w stanie tego zrobić. Czułem także tętno bez przykładania palca do tętnicy szyjnej. Najbardziej zaniepokoiły mnie problemy z oddychaniem. Miałem wrażenie, jakby ktoś ściskał moją szyję. Kolejny pomiar ciśnienia wykazał prawie 180/75 przy tętnie 60. Postanowiłem pójść do lekarza dyżurującego w weekend w najbliższej przychodni.
Lekarz zdziwił się, że osoba w moim wieku może mieć tak duże ciśnienie. Uznał, że jestem hipochondrykiem i moje oba ciśnieniomierze są zepsute. Na nic zdały się tłumaczenia, że kiedyś lekarze wskazywali u mnie na podwyższone ciśnienie a i żona sprawdziła po mnie ciśnienie również u siebie. Miała 120/80. Powiedziałem lekarzowi, że na badaniach pracowniczych wyszedł mi podwyższony zły cholesterol. Jednak takie badania przeprowadzałem ponad 3 lata temu. Co zrobił doktor? Odesłał mnie po weekendzie do lekarza rodzinnego, a zalecił podwojenie dawki leków przeciwalergicznych bo powiększone migdałki i poranione gardło jednoznacznie wskazało mu na źródło problemów z oddychaniem.
Problem ze swobodnym oddychaniem i uczucie znajdowania się pod wodą miałem jeszcze przez prawie 48 godzin. Objawy jednak słabły. W poniedziałek udałem się na badanie krwi oraz moczu. Pobrano ode mnie 4 fiolki krwi i przekazano dane do logowania na stronę, na której będę mógł sprawdzić tego samego dnia wynik.
Po sprawdzeniu wyniku okazało się, że ogólnie mam dobrą kondycję. Gdy zjechałem niżej dwustronicowej kartki, zdziwiłem się. Jeden z wyników był zaznaczony na czerwono i dodatkowo oznaczony wykrzyknikiem. Był to poziom złego cholesterolu. Wynosił ponad 280 jednostek na 200 dopuszczalnych. Dotarło do mnie, że to koniec żartów, bo w rezultacie może doprowadzić to do problemów z sercem i miażdżycy. Nie spodziewałem się, że osoba przed 30 rokiem życia może mieć takie wyniki. Nigdy dotąd nie czułem się gorzej, wręcz zazwyczaj bardzo dobrze i nie do zdarcia.
Historia kończy się dwa dni po badaniu, gdy właśnie piszę te słowa. Zdecydowałem się na dietę totalną, połączoną ze zmianą stylu życia. Odpoczynek po pracy na kanapie zamieniam na codzienne bieganie bądź rower dla odmiany. Wszystkie słodycze zniknęły z pola widzenia, nie słodzę już także herbaty. Kawy nie dotykam, a dziś na obiad zjadłem kilka rzodkiewek, marchewek, paprykę czerwoną i kalarepę. Kusi mnie strasznie do ziarek prażonych z solą, chipsów, lodów i piwa. Nie mogę jeść już też masła (na szczęście preferuję margarynę), ani jajek (również wszystkiego, co je zawiera). Oczywiście, poza wynikami badań, nie mam żadnej informacji zwrotnej od lekarzy, którzy na wszystko chcieliby przepisać od razu pigułkę. To co mogę, a czego nie mogę jeść wynika z przestudiowania wielu źródeł. Udam się jednak do specjalisty i specjalną dietą – jadłospisem podzielę się również z Wami. Aha, co ciekawe – nie mam nadwagi, więc problem z cholesterolem nie można przypisywać wyłącznie do osób otyłych czy starszych. Polecam Wam wybrać się do lekarza i poproszenie go o badanie krwi oraz moczu. Lepiej dmuchać na zimne.
Jeżeli macie sprawdzone sposoby lub podobny problem, dajcie znać!