JBL Partybox 310 to potężny, duży i ciężki bezprzewodowy głośnik. Czy warto go kupić? O tym w dzisiejszej recenzji.
JBL Partybox 310 to swojego rodzaju multimedialne centrum dowodzenia. Pozwala nie tylko rozkręcić niejedną domówkę, ale sprawdzi się na wielu różnych wydarzeniach, także w plenerze. Przez blisko miesiąc testów tego urządzenia zwróciłem uwagę na jego plusy i minusy.
JBL Partybox 310 – Pierwsze wrażenia
Głośnik jest duży i ciężki. Serio. Ma blisko 70 centymetrów wysokości i waży 18 kilogramów. Możemy stawiać go w pionie lub poziomie – mamy do tego specjalne antypoślizgowe wypustki, lub za pomocą wejścia w dole obudowy, również podwiesić na statywie.
Wygląd głośnika
Urządzenie jest dość ciekawie zaprojektowane. Muszę przyznać, że projektanci wyciągnęli z niego dość dużo. Głośnik jest ciężki, więc aby łatwiej było go przestawiać z miejsca na miejsce, na dole obudowy znalazły się kółka transportowe. Z kolei, na samej górze jest wysuwana rączka. To sprawia, że głośnik możemy zamienić niemal w walizkę podróżną i ciągnąć go za sobą.
Góra urządzenia to także specjalne wcięcie, w które można włożyć tablet lub smartfon. W tym przypadku będzie pełnił funkcję ekranu. Mamy tu także przycisk Bass Boost, do sterowania poziomem niskich dźwięków (normal, level 1, level 2), przyciski do sterowania głośnością, wybór źródła dźwięku, szybkie parowanie BT, włączenie lub wyłączenie głośnika, tryb iluminacji, trzy predefiniowane efekty dźwiękowe oraz trzy dość duże przyciski: echo, niskie tony i wysokie tony. Jednak o nich za chwilę.
Podświetlenie
Głośnik podświetlony jest na różne sposoby. Przyciski mają dyskretne, białe podświetlenie, co ułatwia nawigację po ciemku. W części głównej składającej się z dwóch wielkich membran mamy podświetlenie stroboskopowe oraz ledy. Sterując przyciskiem z obudowy lub za pomocą aplikacji mobilnej możemy wybierać sposób zachowania podświetlenia. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobały różne efekty świetlne.
Tył urządzenia skrywa wejście zasilania oraz dodatkowy panel kontrolny. Do dyspozycji mamy między innymi port USB do ładowania urządzenia mobilnego lub podłączenia pendrive. Jest także przycisk TWS do parowania dwóch takich głośników w stereo. Możemy również podłączyć zewnętrzne urządzenie za pomocą wejścia AUX. Jest także opcje podłączenia dwóch mikrofonów na raz lub gitary. Wspominając o mikrofonie lub gitarze, istnieje możliwość regulacji czułości wejścia i głośności wpinanego urządzenia.
Przyciski funkcyjne
Wspomniałem o przyciskach Echo, Treble i Bass na samej górze urządzenia. Są one dość duże i wyróżniają się na tle innych. Początkowo myślałem, że jest to equalizer pozwalający na dostosowanie odtwarzanego dźwięku. Jednak nie mają one żadnego wpływu na odtwarzaną muzykę. Służą jedynie do korekcji dźwięku urządzeń wejściowych – gitary, czy mikrofonu.
Poniżej tych przycisków znalazły się kolejne trzy odpowiedzialne za efekty specjalne. Do każdego z nich przypisany jest inny dźwięk – wiwat tłumu, oklaski, czy trąbka. Nie da się tego zmienić.
JBL Partybox 310 – W praktyce
Głośnik ma 240W mocy RMS, ale jakość dźwięku (szczególnie wyższych tonów) natychmiast poprawia się po podłączeniu go do stałego zasilania. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, że urządzenie gra równie dobrze w różnym zakresie głośności. Niektóre głośniki zaczynają się rozkręcać dopiero, gdy dostaną odpowiednią dawkę mocy. Tutaj jest bardzo dobrze nawet, gdy słuchamy muzyki cicho.
Producent zachwala, że Partybox 310 jest stworzony z myślą o imprezach i to nie tylko domówkach, ale różnych większych wydarzeniach jak np. wesela, czy imprezy w plenerze. I muszę przyznać, że ten głośnik potrafi dać do pieca. Jest w stanie grać na prawdę głośno (nawet 126 dB) zachowując przy tym bardzo wysoką jakość dźwięku. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Mając możliwość połączenia dwóch takich głośników w stereo za pomocą TWS, spokojnie może to być sprzęt pierwszego wyboru dla DJ, czy kapel weselnych.