Navitel RE900 Combo to najnowsze urządzenie, które niedawno zadebiutowało w Polsce. Jest to połączenie tabletu, videorejestratora oraz nawigacji samochodowej. Jak sprawuje się w praktyce? Recenzja, test, sample.
Do tej pory testowałem wiele urządzeń z kategorii zarówno nawigacji samochodowych, kamer DVR czy tabletów. Navitel zawsze wypadał bardzo dobrze w zestawieniu z konkurencją i był chętnie polecany przeze mnie. Jak jest w tym przypadku?
Na samym wstępie powiem, że sam pomysł połączenia trzech najczęściej używanych sprzętów w samochodzie jest świetnym pomysłem. Wielokrotnie widziałem samochody, w których szyba od środka była obwieszana jak choinka. To ogranicza widoczność i przede wszystkim – denerwuje podczas jazdy. RE900 Combo mieści w sobie właśnie nawigację, tablet oraz wideorejestrator. Każde z tych urządzeń potrafi kosztować w sklepach po kilkaset złotych. Jednak kto by kupił taki kombajn za prawie 1,5 tys. złotych? Tutaj producent wycenił swoją najnowszą propozycję na 499 zł dlatego w recenzji sprawdzę, na jakich elementach udało się zaoszczędzić tę kwotę.
Navitel RE900 – pierwsze wrażenia
Urządzenie wykonane jest z tworzywa w matowym, czarnym kolorze. To dobre rozwiązanie, bo nie widać na nim odbicia naszych palców. To też obecnie dość popularne rozwiązanie na rynku. Takie tworzywo wygląda po prostu lepiej niż świecący plastik. W zestawie, poza przewodami, mamy również specjalny klips oraz mocowanie przyssawkowe do szyby. Całość trzyma się stabilnie na szybie i nie przenosi drgań na nagrania kamery. W przypadku większego kąta pochylenia szyby, obiektyw DVR możemy regulować zarówno w pionie jak i w poziomie (ma 140 stopni kąta widzenia). Ze względu na konstrukcję mocowania, musimy liczyć się z obecnością jego fragmentu na nagraniach.
5-calowy ekran IPS jest dotykowy, a samo menu ma dość duże kafelki, co znacznie ułatwia nawigowanie po nim, nawet w czasie jazdy. Z boku obudowy producent przewidział miejsce na kartę microSD (do 64GB) oraz wejście na kartę SIM. Dużym plusem jest wbudowany akumulator, który jak przystało na tablet, umożliwia korzystanie ze sprzętu bez konieczności ciągłego dostarczania zasilania. Dodam, że zasilacz ładuje urządzenie zarówno pod 12 jak i 24V.
Navitel RE900 – co w środku
Sercem całego urządzenia jest system Android, który de facto czyni z RE900 normalny tablet. Możemy z niego dzwonić/traktować go jak zestaw głośnomówiący (obsługuje również BT), korzystać z sieci Wi-FI czy, dzięki karcie sim, również z 3G. Co ciekawe, RE900 można ustawić także jako router, dzięki czemu wszystkie urządzenia w aucie będą mogły korzystać z podawanego przez niego Internetu. Szkoda, że to tylko 3G, a nie LTE, ale w większości przypadków sprawdzi się w trasie poza miastem, gdzie dostęp do LTE jest utrudniony. RE900 może służyć także jako transmiter FM. Całość napędza procesor Cortex-A7 Quad Core o częstotliwości 1,3 GHz. Na instalację dodatkowych aplikacji oraz przechowywanie plików multimedialnych mamy do dyspozycji 16 GB pamięci wewnętrznej, która możemy rozszerzyć o wspomniane wcześniej 64 GB
Navitel RE900 w praktyce
Urządzenie uruchamia się bardzo szybko i wyświetla menu główne składające się z pięciu dużych kafelków, które oddzielono od siebie kontrastowym kolorem. To dobre rozwiązanie, które sprawdza się w słońcu oraz na nierównej drodze, gdy potrzebujemy zmienić dane ustawienie. Nawigacja to oczywiście znane mapy Navitel Navigator. Warto dodać, że dzięki modułowi GPS, kamera DVR również rejestruje prędkość i naszą pozycję – tak w razie czego.
Opisując to urządzenie muszę zatrzymać się nieco przy wideorejestratorze. Ciekawostką jest możliwość ustawienia miniaturowego podglądu z videorejestratora w trakcie korzystania z nawigacji. Przyznam, że Navitel przyzwyczaił mnie do świetnego obrazu z kamer DVR. W tym przypadku byłem nieco zdziwiony. RE900 pojechał ze mną w Bieszczady, w których również nagrywałem przejazdy po wąskich drogach i to zarówno w dzień jak i w nocy. Okazało się, że nagrania nie są najwyższej jakości. Obraz jest widocznie zniekształcony beczkowo (ostry głównie w centrum kadru) a całość poddana dość dużej kompresji. Powoduje to, że już na nagraniach za dnia nie jest najlepiej a w nocy można powiedzieć, że po prostu widać, że się coś dzieje i tyle. Praktycznie nie dałoby się odczytać tablic rejestracyjnych z nagranych aut.