Ostatnio naszła mnie ochota na uzupełnienie kolekcji bajek. Nigdy nie wiadomo, kiedy się będą mogły znów przydać. Na pierwszy ogień poszedł głośno reklamowany i zapowiadany tytuł – Ralph Demolka. Muszę przyznać, że nie zawiodłem się.
Na samym początku muszę wspomnieć o samym pomyśle twórców, który jest dość ciekawy. Film opowiada o losach postaci z dawnych gier, znanych z różnych salonów z automatami. Niemal każdy z nas pamięta taki tytuł jak Pacman, Mario etc. W Ralph Demolka zobaczymy jeden z takich salonów, który za dnia cieszy się niesłabnącą popularnością. Gdy gasną wszelkie światła w nocy, gry ożywają. Prowadzą swoje życie towarzyskie, odwiedzają postacie z innych tytułów czy urządzają przyjęcia. Wszyscy spotykają się w … przedłużaczu, który funkcjonuje niczym stacja przesiadkowa na dużym dworcu kolejowym. Świetny pomysł!
Gdy salon otwiera swoje drzwi, wszystkie postacie wracają na swoje miejsca, do swoich automatów i wykonują polecenia graczy. W pewnym momencie, tytułowy czarny charakter – Ralph Demolka chce zmian. Ma dość bycia czarnym bohaterem, którego… nikt nie lubi. W tym celu chodzi nawet na spotkania anonimowych złych bohaterów! W pewnym momencie przypadkowo dowiaduje się, że aby zyskać sympatię innych postaci, musi zdobyć medal. Od tej pory przemierza różne tytuły, aby zagrać i wygrać.
Ralph Demolka to nie tyle bajka, co bardzo dobra animacja. Wątek fabularny jest bardzo ciekawie poprowadzony i potrafi zaskoczyć. Nie ma tu oczywistych oczywistości, jak w klasykach tego typu – ktoś się w kimś zakochuje, jest odrzucany i koniec końców wszystko kończy się dobrze i szczęśliwie. W filmie Ralph Demolka zobaczymy jak zmienia się sam bohater, jego oczekiwania, charakter, sposób bycia i życia. Na sam koniec nie brakuje morału.
Ralph Demolka to świetna propozycja nie tylko dla dzieci. Dorośli będą bawić się równie dobrze. Polecam