W dzisiejszym filmie testuję nową suszarkę spożywczą firmy Yoer VitaSave FD01S. W tym celu zabrałem ją ze sobą na lubelskie Roztocze – malowniczy region słynący z bogactwa lasów, a co za tym idzie – także i grzybów. Wyjazd miał konkretny cel: zebrać świeże grzyby prosto z lasu i jeszcze tego samego dnia uruchomić suszarkę, by przekonać się, jak radzi sobie z praktycznym wyzwaniem poza domową kuchnią. A dlaczego kupiłem tę suszarkę? Bo moja poprzednia – obrotowa przestała działać.
Yoer VitaSave to urządzenie polskiego producenta, które kupiłem za 250 złotych. Od samego początku zwróciłem uwagę na jej wygląd. Ma nowoczesny, minimalistyczny design, a srebrno-czarna obudowa znakomicie współgra z przezroczystymi elementami tacek. Całość sprawia wrażenie solidności i estetyki, a szczotkowana stal nierdzewna INOX dodaje jej elegancji. To sprzęt, który bez problemu można postawić w widocznym miejscu w kuchni, zamiast chować go w szafce po każdym użyciu.
Zawartość zestawu
W pudełku znalazłem naprawdę bogaty zestaw akcesoriów. Poza pięcioma przezroczystymi sitami, producent dołączył też silikonowe foremki do musli, nakładki do suszenia ziół oraz do przygotowania owocowych rolek, a także tacki, które umożliwiają suszenie ciastek, zup czy sosów. To dość spory komplet, dzięki któremu suszarka staje się niezwykle wszechstronna. Muszę przyznać, że na początku ta różnorodność trochę mnie przytłoczyła. Nie do końca wiedziałem, jak wykorzystać wszystkie nakładki. Instrukcja obsługi niestety nie rozwiewała w pełni moich wątpliwości. Na szczęście producent umieścił na swojej stronie internetowej zdjęcia i szczegółowe opisy, które pomogły mi zrozumieć, do czego służą poszczególne elementy. Być może niewielkim minusem jest brak jakiegoś dedykowanego etui do przechowywania tych akcesoriów w jednym miejscu, ale to raczej drobiazg.
Główną zaletą VitaSave FD01S jest jej funkcjonalność. Suszarka ma moc 450 watów i regulację temperatury od 35 do 70 stopni Celsjusza. To ważne, bo nie wszystkie produkty wymagają takiej samej temperatury, a właściwe jej dostosowanie pomaga zachować smak i wartości odżywcze suszonych składników. Możemy ustawić czas pracy nawet do 24 godzin, a do obsługi służy czytelny wyświetlacz LCD. To proste – wybieram temperaturę, czas, uruchamiam i gotowe. Jest jednak pewien szczegół, który może irytować: minimalny czas pracy to jedna godzina. Oznacza to, że jeśli po zakończeniu suszenia chcę dołożyć tylko kilkanaście dodatkowych minut, muszę z góry ustawić kolejną pełną godzinę. To drobny minus, ale gdy zależy nam na pełnej precyzji, może okazać się niewygodny.
Modularne sita, które można dokupić i obracać
Sita urządzenia są przezroczyste, co oznacza, że można obserwować proces suszenia bez otwierania pokrywy. Do tego modularna budowa pozwala na dostosowanie przestrzeni między sitami. Niestety, różnica między możliwymi ustawieniami wysokości nie jest zbyt duża, więc przy większych kawałkach produktu nadal może być ciasno. Mimo to, cieszy mnie, że producent w ogóle pomyślał o regulacji, bo w wielu urządzeniach tego typu nie ma takiej możliwości. Można także dokupić dodatkowe tacki i powiększyć powierzchnię suszenia. Zwróciłem uwagę, że tak jak w innych podobnych sprzętach – suszenie będzie najbardziej wydajne przy samej podstawie tacy. Stąd budowanie wielu dodatkowych pięter może okazać się nie tak wydaje jakbyśmy chcieli. Ważną zaletą jest też termoobieg, który dba o równomierne rozprowadzenie ciepła. Dzięki temu proces suszenia jest bardziej efektywny, choć i tak praktyka pokazuje, że czasem warto zamienić sita miejscami, by produkty na górnych poziomach miały równie dobre warunki jak te na dole.
Podczas testów suszarka pracowała bardzo cicho. To szczególnie ważne, gdy korzystamy z niej wieczorem, a nie chcemy, by hałas przeszkadzał w codziennych czynnościach lub podczas snu. Od razu sprawdziłem ją w warunkach praktycznych – wybrałem się na Roztocze i zebrałem sporo grzybów. To był idealny moment, by przekonać się, jak urządzenie radzi sobie w terenie. Po powrocie do domku letniskowego wystarczyło podłączyć suszarkę i po krótkim czasie rozpocząć suszenie. Nie odnotowałem żadnych problemów. Grzyby wyschły równomiernie, nie straciły aromatu, a ja nie musiałem się martwić o długie suszenie na słońcu czy ryzyko spleśnienia.
Akcesoria w zestawie
Akcesoria wzbudziły moją ciekawość, zwłaszcza nakładki do ziół i do musli. Zioła często są problematyczne, bo są drobne, lekkie i łatwo je zdmuchnąć lub przesuszyć. Nakładki do suszenia ziół sprawiły, że żadne liście nie wypadały i mogłem bez problemu cieszyć się własnoręcznie wysuszonymi przyprawami. Foremki do musli zainspirowały mnie do eksperymentów. Przetestowałem kilka przepisów i przygotowałem zdrowe przekąski. Z pewnością będę robił je częściej. To była dla mnie miła odmiana od zwykłego suszenia grzybów czy owoców – okazało się, że suszarka może stać się narzędziem do kulinarnych eksperymentów, a nie tylko urządzeniem sezonowym, wyciąganym, gdy jest wysyp grzybów.
Gdy skończyłem suszenie, doceniłem możliwość umycia sit w zmywarce. To oszczędza czas i znacznie ułatwia dbanie o czystość. Po prostu wystarczy wyjąć sita, włożyć je do zmywarki i nie trzeba obawiać się, że coś się odkształci czy zniszczy. Antypoślizgowa podstawa też się przydała – suszarka stała stabilnie nawet na gładkim blacie, nie przesuwała się i nie wibrowała.
Nie wszystko w VitaSave FD01S jest jednak tak dobre. Pomijając już drobiazg związany z minimalną nastawą czasu, brakuje mi nieco większej elastyczności w regulacji wysokości sit. Mam wrażenie, że producent mógł to zaprojektować z nieco większą swobodą. Poza tym, instrukcja obsługi powinna być bardziej szczegółowa, zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie akcesoriów. Początkujący użytkownik może się w tym wszystkim lekko pogubić. Możliwe, że producent wychodzi z założenia, że wielu użytkowników i tak poszuka informacji w internecie, ale uważam, że to powinno być opisane dokładniej już na starcie.
Kolejna kwestia to cena. 250 złotych to nie jest mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że na rynku można znaleźć prostsze suszarki za ponad połowę tej kwoty. Jednak po przetestowaniu urządzenia widzę, za co płacę. Dostaję nowoczesny design, sporo akcesoriów, funkcję termoobiegu i regulację temperatury. Dodatkowo możliwość suszenia płynnych produktów, jak zupy czy sosy, jest cechą niespotykaną w tańszych modelach. Ta wszechstronność sprawia, że kwota wydaje się uzasadniona. Jeśli ktoś szuka rozbudowanego, wielofunkcyjnego sprzętu, jest skłonny wydać nieco więcej pieniędzy i doceni dodatkowe możliwości, to VitaSave FD01S może okazać się trafioną inwestycją.
Podsumowując moje wrażenia, muszę przyznać, że suszarka spożywcza Yoer VitaSave FD01S zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Jest to solidne urządzenie dla osób, które chcą suszyć nie tylko grzyby czy owoce, ale także zioła, mięso, musli, a nawet eksperymentować z suszeniem płynnych produktów. Dzięki mocy 450W i regulacji temperatury suszenie przebiega sprawnie, a wszechstronność akcesoriów pozwala odkrywać nowe kulinarne możliwości. Pomimo drobnych niedociągnięć, takich jak ograniczenia w precyzyjnym ustawianiu czasu czy niewielka różnica w regulacji wysokości sit, całość oceniam pozytywnie. Urządzenie sprawia wrażenie przemyślanego i trwałego, a cicha praca oraz łatwe czyszczenie tylko potwierdzają jego praktyczną wartość.
