W dzisiejszym materiale przybliżę Wam temat turystycznej lodówki GOTIE GLT-240. Jak sprawuje się w praktyce i czy warto ją kupić? Zapraszam.
Gotie to polski producent urządzeń AGD. W poprzednich materiałach miałem okazję testować już wiele urządzeń sygnowanych logiem tej firmy. Dziś sprawdzam nowość, a dokładniej turystyczną lodówkę.
Muszę przyznać, że akurat myślałem nad zakupem podobnego urządzenia. Lubimy jeździć z żoną na krótkie wycieczki lub weekendowe wypady. Mamy w zwyczaju zabierać wszystko, co niezbędne ograniczając zakupy na miejscu do minimum lub do najbardziej potrzebnych rzeczy, które szybko schodzą. Nieodłącznym elementem każdego wyjazdu jest koszyk piknikowy, do którego żona pakuje kanapki na podróż, napoje, słodkie przekąski oraz dodatkowe rzeczy jak herbata ekspresowa, warzywa, owoce itp. W sezonie zimowym taki termiczny koszyk piknikowy trzymamy na balkonie (jeżeli w danym pensjonacie jest takie coś), a jak nie ma ani lodówki, ani balkonu – to staramy się po prostu zjeść zawartość jak najszybciej. A na samą podróż zabieramy dodatkowo wkłady chłodzące, które zawsze czekają w gotowości w domowej zamrażarce. Znacznym ułatwieniem w podróży ma być najnowszy produkt od Gotie – lodówka turystyczna GLT-240.
Lodówka turystyczna Gotie – pierwsze wrażenia
Urządzenie jest dość wysokie i smukłe. Do wyboru mamy kilka kolorów obudowy. Muszę przyznać, że wygląd zewnętrzny mnie nieco zniechęcił. Plastik wygląda jak meble w starych domkach holenderskich. Rączka spełnia dodatkowo funkcję blokady. Jeżeli jest opuszczona w jedną stronę – uniemożliwia otwarcie lodówki. Dopiero przestawienie jej na przeciwną stronę pozwala otworzyć pokrywę. Oczywiście, w pozycji górnej, czyli w trakcie przenoszenia, nie ma szans przypadkowo jej otworzyć. Warto przy tym wspomnieć, że lodówka z otwartą przykrywką jest dość niestabilna jeżeli nie ma niczego w środku – może nawet przeważyć i się przewrócić. Zakładam jednak, że nikt nie trzyma otwartej i pustej lodówki.
W pokrywie producent ukrył dwa przewody – pod zapalniczkę w aucie oraz normalny sieciowy. To akurat dobra opcja, bo mam w domu tak wiele urządzeń, że ciągle gubię od nich kable. Tutaj nie ma tego problemu i mamy je zawsze schowane w lodówce.
Na samej pokrywie znalazły się dwa przyciski sterujące – ustawienia pomiędzy ciepło-zimno oraz ekonomicznie-maksymalnie. O pracy urządzenia informuje nas centralnie umieszczona dioda.
Warto wspomnieć, że lodówka nie jest specjalnie głośna, ale zamiast poduszki w nocy bym jej nie użył. Mój filtr zewnętrzny w akwarium działa znacznie głośniej od niej.
Mieści zaledwie 24L, co jest i dużo i mało. Wszystko zależy od tego, jak dużą macie rodzinę i ile planujecie zabrać ze sobą. No i też zależy od tego, jakie macie auto, bo w pionie zajmuje dość dużo miejsca i nie w każdym aucie da się zamknąć bagażnik 🙂
Lodówka turystyczna Gotie – grzanie i chłodzenie
Lodówka ma możliwość nie tylko utrzymywania temperatury jak termos, ale także w zależności od potrzeb – potrafi grzać lub chłodzić. Producent zapewnia, że bez problemu urządzenie może schłodzić swoje wnętrze o 17 stopni Celsjusza względem otoczenia oraz nagrzać środek aż do 65 stopni powyżej zera. Jak to sprawdza się w praktyce? W ramach testu chłodzenia, do wnętrza lodówki włożyłem 10 półlitrowych butelek z wodą mineralną.
Początek testu chłodzenia:
- temperatura wody w butelkach: 19,4 stopnie Celsjusza
- temperatura w pomieszczeniu: 20,3 stopnie Celsjusza
- temperatura w lodówce: 19,4 stopnie Celsjusza.
Po godzinie ustawienia urządzenia w trybie COOL oraz maksymalnej wydajności, 5L wody zaczęło się schładzać.
Pomiar po 60 minutach. W nawiasie różnica względem pierwszego pomiaru.
- temperatura wody w butelkach: 15,3 stopnie Celsjusza [-4.1 stopnia]
- temperatura w pomieszczeniu: 20,1 stopnie Celsjusza
- temperatura w lodówce: 12,4 stopnie Celsjusza. [-7 stopnia]
Równo po upływnie 120 minut od startu przeprowadziłem kolejne pomiary.
- temperatura wody w butelkach: 13,7 stopnie Celsjusza [-5.7 stopnia]
- temperatura w pomieszczeniu: 20,2 stopnie Celsjusza
- temperatura w lodówce: 11,3 stopnie Celsjusza. [– 8,1 stopnia]
Już po niespełna dwóch godzinach temperatura wody w środku była bardzo zadowalająca. Mimo wszystko, postanowiłem wykonać jeszcze dwa testy.
Po upływie 190 minut od startu
- temperatura wody w butelkach: 13,5 stopnie Celsjusza [-5.9 stopnia]
- temperatura w pomieszczeniu: 20,1 stopnie Celsjusza
- temperatura w lodówce: 11 stopnie Celsjusza. [– 8,7 stopnia]
Po upływie 270 minut od startu:
- temperatura wody w butelkach: 11,3 stopnie Celsjusza [-8.1 stopnia]
- temperatura w pomieszczeniu: 19,8 stopnie Celsjusza
- temperatura w lodówce: 8.5 stopnie Celsjusza. [– 10,9 stopnia]
Zastała mnie godzina 1 w nocy, więc postanowiłem przeprowadzić kolejny test – jak urządzenie będzie trzymało temperaturę po wyłączeniu zasilania. Pozostawiłem je tak przez 10.5 godziny i w południe wykonałem ostatnie pomiary.
Temperatura po wyłączeniu zasilania na 10.5 godziny
- temperatura wody w butelkach: 15 stopni Celsjusza [-8.1 stopnia]
- temperatura w pomieszczeniu: 20,3 stopnie Celsjusza
- temperatura w lodówce: 15.3 stopnie Celsjusza. [– 10,9 stopnia]
Reasumując. W przypadku trzymania lodówki w pomieszczeniu, urządzenie potrafi schłodzić dużą liczbę napojów już po godzinie. Spokojnie można zostawić ją włączoną na noc lub w trakcie dnia w trybie eco, by trzymała stabilną temperaturę, nawet w pełni załadowana. W aucie też się sprawdzi w trakcie długich podróży, o ile macie dość sporo miejsca by ją stabilnie postawić. W hatbacku zajmie połowę bagażnika, ale dobry suv lub kombi nie odczuje aż tak tych 40x43x24 cm.
Jak grzeje lodówka Gotie
Aby Was nie zanudzić długością tekstu, test grzania postarałem skrócić maksymalnie ile się da. Podzieliłem go na dwa etapy – przewiezienie jedzenia, oraz podgrzewanie płynów. W końcu producent chwali się, że lodówka sprawdzi się idealnie na zimowe wypady, by w każdej chwili móc wyjąć z niej ciepły i rozgrzewający napój.
Pierwszy test był dość prosty. Przed wyjściem z domu zapomniałem wypić herbaty. Zawsze piję jej duże ilości, dlatego na moim biurku nieustannie stoi kufel 0,6l wypełniony zieloną herbatą lub earl grey. Po kilku godzinach herbata w kuflu miała ledwo 20 stopni. Włożyłem ją do lodówki Gotie i włączyłem grzanie na pełną moc. Ku mojemu zaskoczeniu, grzanie też sprawdza się w tym urządzeniu całkiem nieźle. Po godzinie, herbata zyskała nieco ponad 10 stopni dodatkowo. Po dwóch godzinach dobiłem już do 43 stopni Celsjusza. Dalszych testów nie robiłem, bo za bardzo chciało mi się pić 🙂
Drugi test to wcielenie się w rolę kuriera z branży gastronomicznej. Czasami przychodzą do człowieka takie dni, gdzie mimo wszystkich diet, dużej aktywności fizycznej, organizm po prostu mówi, że dłużej nie przeżyje bez kebaba. Zawsze tłumaczę sobie, że odmiana BOX (bez bułki) jest zdrowsza i mniej tucząca, a jak zamówię dla siebie i dla żony, to wina dzieli się na pół. Dlatego też włączyłem lodówkę w aucie w pozycji MAX. Na dworze był typowy ciepły kwietniowy dzień – ledwo 5 stopni na plusie. Posiłek miałem odebrać 4.5 kilometra od domu, ale lodówka zdążyła się już nagrzać. Włożyłem do niej dwa kebab boksy i ruszyłem w drogę powrotną. Dużym plusem jest to, że po prostu wyjąłem lodówkę, przeniosłem do domu, podłączyłem do prądu i w trakcie lekkiego podgrzewania posiłków, zdążyłem spokojnie przygotować jeszcze dwie herbaty, sztućce i zrobić miejsce przy stole. Temperatura dania była niemal identyczna z tą, gdybym zaczął jeść go od razu w knajpie.
