Pan Romuald z Warszawy ma około 50-lat i próbuje znaleźć pracę. Nie lubi stać bezczynnie, więc sprawy wziął w swoje ręce.
Kupił starter telefonii komórkowej, a od znajomego pożyczył telefon. Przygotował 20 wizytówek. Nie są to profesjonalne blankiety, do których przywykliśmy. Na nie pan Romuald nie jest w stanie sobie pozwolić. Jako wizytówki posłużyły zagięte kartki z zeszytu. Na nich napisał swoje ogłoszenie. Całość schował w pudełku po zapałkach.
Historię Pana Romualda z Warszawy opisał Michał Strzelczyk, który spotkał mężczyznę przed sklepem. Poszedł do niego, gdy wysiadał z samochodu. Jak relacjonuje, nieznajomy nie chciał pieniędzy, tylko pytał czy nie potrzebuje kogoś do pracy. Chce się podjąć każdej pracy fizycznej – od grabienia liści, przez odśnieżanie czy pomocy przy remontach.
Michał Strzelczyk postanowił pomóc mężczyźnie. Jego wpis na Facebooku rozszedł się wirusowo po całej sieci. Poniżej możecie zobaczyć ten post i udostępnić go u siebie. Może to właśnie teraz przyszła ta chwila do Pana Romualda, o której powie, że zmieniła jego życie. Na dobre.