Mateusz i Konrad to dwaj koledzy, którzy od najmłodszych lat interesują się klasycznymi motocyklami. Spotkałem ich na zlocie w Lublinie bo ich dwa motocykle WSK przykuły moją uwagę, podobnie jak młody wiek ich właścicieli.
– Kiedyś pojechaliśmy z kolegą z Krasnegostawu nad morze motorowerem Jawa 50. Jechałem 28 godzin bez przerwy, bez snu. Udało nam się dojechać szczęśliwie i niedługo zrobiliśmy to jeszcze raz . Zawsze ciągnęło mnie do jednośladów– mówi Konrad Gawron.
Konrad i Mateusz mają kultowe motocykle WSK – 125 i 175 cm sześciennych pojemności. Przed samymi zawodami, przez niemal cały dzień pracowali w garażu, aby przygotować swoje maszyny. – Włożyłem w niego masę czasu i serca. Mój motocykl, mimo, że jest najsłabszy w swojej klasie, to i tak dzielnie walczył z innymi – mówi Mateusz Atras.
– Jazdą na motocyklach i nimi samymi interesujemy się od dzieciństwa. Zaczęliśmy od czwartej klasy podstawówki, gdzie jeździliśmy czym się dało. Nie chodziliśmy na imprezy, tylko wieczory spędzaliśmy w garażu ubrudzeni w benzynie i smarze – wtrąca Konrad Gawron. Jak dodaje, ich hobby zajmuje im niemal 90 procent wolnego czasu.
O stare motocykle trzeba dbać i poświęcać im dużo uwagi, aby mogły w dobrym stanie przetrwać tak wiele lat.- Miesiąc przed zawodami miałem pożar w garażu i moja WSK niemal doszczętnie spłonęła. To niesamowite uczucie, jeżeli uda się odbudować od podstaw taką maszynę i jeszcze coś nią wygrać – mówi Gawron.