Soundbar R550 od Samsunga to kolejne urządzenie z serii niedużych zestawów mini kina domowego, które ostatnio testuję. Jak Samsung R550 sprawuje się w praktyce? Zapraszam na test.
To, co od zawsze podoba mi się w soundbarach, to ich nieduży rozmiar. Kino domowe wiąże się z amplitunerem, często również dodatkowym wzmacniaczem stereo, grubymi przewodami i systemem przynajmniej 5 głośników plus subwoofer. Soundbary dedykowane są dla osób, które nie mają zbyt wiele miejsca w pokoju, a chcą cieszyć się lepszym dźwiękiem niż z telewizora. Parę lat temu, gdy listwy dźwięku wchodziły na rynek, producenci prześcigali się marketingowymi hasłami, że taki sprzęt niczym nie różni się od standardu 7.1 z Atmos, a dźwięk będzie kręcił się po całym pomieszczeniu szepcząc dialogi do Twojego ucha, a bass sprawi, że Twój fotel otrzyma dodatkowy tryb masażu. Szybko okazało się, że wszystkie te hasła sprawdziły się jedynie na papierze, a w rzeczywistości nie było tego efektu: „Wow!”.
Samsung R550 to najnowszy soundbar od Samsunga, który testuję od kilku tygodni. Naszpikowany jest najnowszą elektroniką, która znacznie ułatwia konfigurację i eliminuje liczbę przewodów do minimum. Poza kablami zasilającymi do listwy i subwoofera, w zestawie znajdziemy też przewód optyczny, którym popłynie cyfrowy dźwięk z naszego urządzenia. Co istotne, subwoofer łączy się z listwą za pomocą technologii BT, więc nie wymaga żadnego dodatkowego przewodu. Sprawia to dużo możliwości przy aranżacji wnętrza, bo możemy postawić go niemal w dowolnym miejscu. Warto dodać, że listwę połączymy z telewizorem za pomocą HDMI, przewodu optycznego lub również przez BT, jeżeli nasz TV obsługuje już taką opcję. Urządzenie wspiera też tworzenie całego systemu – jeżeli mamy inne głośniki bezprzewodowe od Samsunga, możemy sparować je między sobą.
Samsung R550 pierwsze wrażenia
Zestaw jest koloru czarnego. Listwa jest w miarę niska i dość długa. Tradycyjnie już pod spodem urządzenia znajdują się gumowe podstawki, by urządzenie nie przesuwało się po powierzchni. Wejście na przewody, czy na pendrive również są schowane, by nie rzucały się w oczy. Z prawej strony listwy Samsung umieścił – na stronie przedniej, nieduży wyświetlacz, – na stronie bocznej, przyciski sterujące. W zestawie mamy również pilota, który wygląda identycznie jak pilot do mojego telewizora (również Samsung). Styliści Samsunga mogli się w tej kwestii bardziej postarać. Co ciekawe, urządzenie samo uruchamia się, jeżeli dostanie sygnał z naszego odtwarzacza. Zauważyłem jednak, że gdy włączamy muzykę, musi minąć krótka chwila by dźwięk pojawił się również w głośnikach. Zirytowało mnie to strasznie, gdy montowałem plik dźwiękowy i przy każdej pauzie dopiero po chwili odtwarzania słyszałem, co chciałem.
Samsung R550 – jakość dźwięku
Muszę przyznać, że dźwięk z listwy głośnikowej jest czysty i dość dobry. Dominuje tutaj góra nad środkiem, a cały dół odcinany jest do subwoofera. Możemy wybierać poszczególne tryby pracy – dźwięk przestrzenny, czy np. ustawienia dedykowane dla graczy. W razie potrzeby da się zwiększyć głośność wysokich dźwięków (treble od -6 do +6), niskich dźwięków (bass -6 do +6), oraz sterować samym subwooferem (wzmocnienie od – 12 do + 12). Jak to wszystko brzmi w praktyce? Słychać ładnie stereo, a subwoofer skupia się przede wszystkim na dźwiękach efektowych. Ciężko tutaj usłyszeć miękki bas w linii melodycznej. Bardziej są to klasyczne „łupnięcia”, ale słychać też, że subwoofer próbuje i bardzo się stara grać nieco więcej i schodzić ile się da. Testowałem różne ustawienia, odłączyłem również subwoofer i bez niego listwa wyraźnie nie daje rady – gra bardzo płasko.