Wracając kilkanaście godzin z podróży mocno zgłodniałem. Przy mieszkaniu, które wynajmuję, stoi sklep Lidl. To właśnie tam często wybieram się na zakupy. (zobacz więcej w kategorii: Zakupy w Lidlu). Chciałem coś szybko zjeść, więc kupiłem dwie pizze Trattoria Alfredo z Lidla. Za niespełna 10 zł przyniosłem do domu pizzę o smaku margherita i prosciutto. Teraz już wiem, że to ostatni raz, który kupiłem właśnie pizze Trattoria Alfredo.
Opakowanie obiecuje nam niezłą ucztę. Produkt wygląda ładnie, a podana waga jest średnią jaką możemy spotkać przy innych mrożonych pizzach.
Po rozpakowaniu pizzy nieco się zdziwiłem. Ser i szynka jest rozrzucona losowo, a w niektórych miejscach w ogóle ich nie ma. Same ciasto jest mega cienkie. Pizza deVito z Lidla, która jest tańsza blisko dwukrotnie pod tym względem wypada o wiele lepiej.
Po upieczeniu pizzy w piekarniku wcale nie jest lepiej. Ciasto jest po prostu tragiczne. Przypomina wyschniętego naleśnika i smakuje samą mąką. Moja druga połówka po spróbowaniu kilku kęsów uznała, że nie będzie tego jeść.
Nie uznaję wyrzucania jedzenia, dlatego w kilka dni dojadłem tę pizzę. Jednak nigdy więcej jej nie kupię. Gwarantuję Wam, że sami zrobicie o wiele lepsze ciasto.
Ale w sumie to czego się spodziewałeś po takiej pizzy? Niestety mrożone pizze nie są mocną stroną polskich marketów i chyba nie znam żadnej, która byłaby smaczna. Za to będą w Niemczech kupowałam czasem w tamtejszym Kauflandzie mrożoną pizzę marki… Kaufland 😛 Najtańsza, chyba za 1 euro czy jakoś tak 😀 Pamiętam, że grecka była najlepsza i w ogóle nie smakowała jak marketowa 😀 Fakt, trochę ją podrasowałam swoim serem, ale to dlatego, że lubię tonę sera na pizzy, ogólnie nie było go mało 😀 A na przyszłość – jak będziesz znowu w sytuacji, w której będziesz umierał z głodu… Czytaj więcej »