Na jednej z aukcji w serwisie Allegro kupiłem jeden z kilku oferowanych na niej telefonów. Gdy okazało się, że sprzedawca handluje towarem, którego nie ma, wystawiłem negatywny komentarz. Co się stało później, mocno mnie zaskoczyło.
Zacznijmy od początku. Od jakiegoś czasu chciałem wymienić swój wysłużony telefon Samsung Galaxy S1. O swoich problemach z tym modelem telefonu pisałem na blogu w tekście: 5 powodów, dla których nie warto kupować Galaxy S plus. Zdecydowałem się przeskoczyć dwa modele wyżej. Na początku roku nazbierałem potrzebne pieniądze i zacząłem przeglądać oferty na aukcjach.
W grę wchodził tylko Samsung Galaxy S3, tylko w kolorze białym i tylko nowy, zaplombowany. Dlaczego biały? Bo mi się spodobał, a wcześniej zamówiłem do niego etui właśnie w tym kolorze. Na Allegro sprawdziłem, który sprzedawca oferuje sprzęt najtaniej i jak wielu internautów już kupiło sprzęt na podobnej aukcji. Szybki rzut oka w ostatnie komentarze, ale te wszystkie wysłane z automatu Allegro bez żadnej wartości dla kupującego. W negatywach było kilka wpisów o tym, że sprzedawca handluje wirtualnym towarem, ale była to mniejszość.
Kupiłem jeden z 10 dostępnych na aukcji białych S3. Zapłaciłem blisko 1200 zł poprzez płatności PayU i podałem wszystkie dane do wysyłki. Termin realizacji miał wynieść do 48 godzin (przesyłka kurierska).
Okazało się, że przez tydzień telefon do mnie nie przyszedł. W międzyczasie wyczytałem, że telefon kupiony w komisie, nawet jak jest nowy, to dla gwarancji i serwisu jest… używany. (czytaj więcej: Faktura Vat marża a gwarancja. Uważajcie kupując telefony w Internecie). Bardzo się zniechęciłem i przeszła mi chęć już na zakupy u tego sprzedawcy. Po 8 dniach sprzedawca odpisał mi…., że jednak sklep nie ma takich telefonów na stanie. Mogą zaproponować mi podobny, ale w kolorze czerwonym. Obiecali też zniżkę. Zażądałem zwrotu pieniędzy, które chciałem przeznaczyć na zakup na innej aukcji.
Na zwrot pieniędzy czekałem kolejny tydzień. W końcu odważnie napisałem negatywny komentarz wpisując wprost, że sprzedawca sprzedaje towar, którego nie ma i ostrzegam przed nim innych.
Co mnie zaskoczyło? Po kilku tygodniach napisał do mnie właśnie ten sklep. Poniżej cytuję treść:
[su_quote cite=”Wiadomość ze sklepu”]Jest nam niezmiernie przykro, że transakcja nie doszła do skutku, chcielibyśmy aby każdy nasz klient był zadowolony z zakupów w naszym sklepie, niestety czasem zdarzenia losowe sprawiają, że niektórzy klienci cierpią. Chcielibyśmy aby nasza współpraca zakończyła się pozytywnie, w związku z tym chcielibyśmy zaproponować Panu rekompensatę za stracony czas w wysokości 50 zł w zamian za unieważnienie komentarza, czy interesuje Pana takie rozwiązanie?[/su_quote]
Z ciekawości sprawdziłem. Firma ma 29 negatywnych komentarzy, z czego 24 zostały unieważnione. Zostały jeszcze cztery negatywy. Widocznie musi się to opłacać.