JBL Charge 5 to najnowsza wersja popularnego głośnika bezprzewodowego. Co się zmieniło? Czy warto go kupić? Dowiesz się tego w tej recenzji.
JBL Charge 5 – pierwsze wrażenia
JBL Charge 5 to kolejna generacja bezprzewodowego głośnika wyposażonego we wbudowany powerbank. Do recenzji przyjechał do mnie w charakterystycznym biało-pomarańczowym pudełku z dużym zdjęciem samego urządzenia. Wewnątrz kartonowej formy znajdował się głośnik, co dodatkowo zabezpieczyło go na czas transportu. W pudełku znajdowało się także papierowe etui, w którym producent dodał instrukcję obsługi i przewód USB typu C. Zabrakło jednak ładowarki sieciowej.
Jak na urządzenie przenośne, JBL Charge 5 jest dość duży i niezbyt lekki. Jego waga to prawie kilogram. Z kolei jego dłuższy bok liczy 22.5 cm długości, a przekątna blisko 9.5 cm. Zabierając go ze sobą w podróż musimy zarezerwować dla niego miejsce lub kupić dodatkowe etui z zawieszką, bo nic takiego nie znajdziemy w zestawie.
Głośnik ma wbudowany akumulator o pojemności 7500 mAh. Producent zapewnia, że wystarczy to na 20 godzin słuchania. Jednak w rzeczywistości, przy normalnym odtwarzaniu na połowie głośności wynik ten możemy śmiało podzielić na pół. Pełne ładowanie zajmuje niecałe 4 godziny. Warto dodać, że Charge5 ma klasę IP67, czyli jest w pełni odporny na pył oraz zalanie. Może nawet przetrwać wrzucenie do wody na głębokość 1.5 metra.
JBL Charge 5 – wygląd
Urządzenie dostępne jest w kilku wariantach kolorystycznych – moro, zielony, turkusowy, szary, różowy, czerwony, czy czarny. Ja otrzymałem do recenzji wersję w kolorze niebieskim. Charakterystycznym elementem głośnika jest plecionka, która pokrywa jego znaczną część. Jest wykonana bardzo starannie bez żadnych strzępień, czy odstających fragmentów. Wygląda po prostu ładnie i jest przyjemna w dotyku. Obudowa zwęża się po bokach i plecionka ustępuje miejsca dużym elementom wykonanym z gumy. Są one dodatkowo nacięte po bokach i mają specjalny kształt, co ma dwa duże plusy. Przede wszystkim można stabilnie postawić głośnik w pionie. Dodatkowo – boczne nacięcia pozwalają swobodnie pracować membranie, więc muzyka nie jest dodatkowo tłumiona, a głośnik zakryty. W obudowie nie znajdziemy za to żadnego elementu, do którego moglibyśmy zaczepić zawieszkę ułatwiającą przenoszenie.
Przyciski są tutaj delikatnie wystające z obudowy, co ułatwia ich używanie w słabym świetle. Centralnie umieszczony włącznik i przycisk BT są dodatkowo podświetlane i pokryte gumą. W trakcie pracy urządzenia świeci się symbol włącznika oraz stan baterii.
JBL Charge 4 vs Charge 5
Co zmieniło się w głośniku? Jego front zdobi duże, metalowe logo JBL bez tła (w JBL Charge 4 mieliśmy niedużą prostokątną naklejkę z logo na pomarańczowym tle). Na spód powędrowała siatka gumowych pasków znanych z innych modeli głośników bezprzewodowych JBL. Muszę przyznać, że to dobre rozwiązanie, bo mają dość dużą powierzchnię solidnie stabilizując urządzenie na różnych podłożach, czy w trakcie chociażby głośnego słuchania muzyki i wibracji przenoszonych basem.
Wśród nowości jest sposób wyświetlania stanu naładowania akumulatora. W miejsce oddzielnych diod pojawił się jednolity pasek. Producent zrezygnował za to z wejścia 3,5mm, które było w poprzedniej generacji tego głośnika. Charge 5 obsługuje nowy standard Bluetooth 5.1 z kodekiem SBC (wcześniej było to BT 4.2). Pozwala oszczędzić nieco baterii oraz umożliwia połączenie z głośnikiem na raz dwóch urządzeń.
Dźwięk w JBL Charge5
JBL Charge5 ma 40 watów mocy muzycznej, czyli o 10 watów więcej od swojego poprzednika. Jednak to nie koniec zmian. Charge5 ma głośnik niskotonowy z pasywną membraną o wielkości 52×90 mm, a nowością jest zastosowanie z drugiej strony obudowy również głośnika wysokotonowego 20 mm. Jak to wszystko sprawuje się w praktyce?
Muszę przyznać, że podoba mi się dźwięk, jaki produkuje JBL Charge 5. Pasywne membrany sprawują się bardzo dobrze, mimo rozpiętości tonalnej zaczynającej się od 65 Hz. Bass jest dobrze słyszalny, nie dudni i nie jest to typowe płaskie stukanie charakterystyczne dla wielu głośników bezprzewodowych. Słychać i czuć delikatne ciśnienie i wcale nie trzeba głośnika stawiać w rogu pomieszczenia by wzmacniać dół.
Bardzo dobrym rozwiązaniem było zastosowanie głośnika wysokotonowego. Jego montaż z przeciwnej strony od głośnika niskotonowego dodaje całości nieco przestrzeni, mimo, że to wciąż jest głośnik mono. Wysokie dźwięki są bardzo dobrze słyszalne, wysokiej jakości, ale czasami sprawiają wrażenie zbyt mocno podbitych. Środek jest za to wyraźnie mniej słyszalny. Odbiór całości zależy w dużej mierze od gatunku muzyki, jaki aktualnie słuchamy. Uśredniając, z głośnika byłem bardzo zadowolony.
Aplikacja JBL Portable
Dedykowana aplikacja od JBL służy do aktualizacji oprogramowania głośnika, ustawień funkcji Party Boost. Za sprawą obsługi nowego standardu BT, istnieje także możliwość sparowania dwóch głośników w jeden system stereo. W ostatnich aktualizacjach producent dodał długo wyczekiwany equalizer umożliwiający konfigurację dźwięku. Jednak sama aplikacja działa dość losowo i ma swoje kaprysy.
